"Moim największym błędem był brak pokory". Misiewicz pokajał się i przeprosił za błędy z przeszłości
Przedświąteczny czas to dobry moment ma wyznanie wszystkich swoich przewin, pokajanie się i rozpoczęcie kolejnego roku z czystym (no prawie) kontem. Za tą zasadą prawdopodobnie idzie Bartłomiej Misiewicz, który znów pojawił się w mediach. I przyznał, że jego "młodzieńcze zachowania" nie pomogły mu w karierze.
Misiewicz przyznał, że nadmierna pewność siebie mu zaszkodziła. – Największym błędem był brak pokory – oświadczył. Jednocześnie stwierdził, iż "nie uważa, by zadania powierzane mu przez ministra go przerastały". – Starałem się wykonywać wszystkie obowiązki – tłumaczył się.
Po słowach byłego rzecznika MON widać, że liczy on na wybaczenie szefostwa PiS i powrót na polityczną orbitę. – Pewne młodzieńcze zachowania, które na pewnych stanowiskach nie przystojną, mnie zgubiły. Teraz to wiem, rozumiem, staram się to naprawić. Wszyscy uczymy się na błędach. Dla mnie praca w MON była ogromną nauką. Z tego wszystkiego można wyciągnąć lekcję, wrócić silniejszym – zawyrokował.
Przypomnijmy, Bartłomiej Misiewicz wsławił się głównie odbieraniem honorów od wojskowych, imprezami, na które podjeżdżał limuzyną MON-u, czy podrywem "na MON".
źródło: polskieradio.pl