"Nie wszyscy przejmują się podwyżkami...". Poseł PO pokazał w Sejmie "pensje Pixie i Dixie z NBP"

Paweł Kalisz
Poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba podczas swojego wystąpienia w Sejmie pokazał kartkę, na której była napisane "65 000 zł". Zdążył wyjaśnić co ta kwota oznacza, ale marszałek Terlecki wyłączył mu mikrofon, zanim Szczerba wytłumaczył premierowi Morawieckiemu, czego powinien się wstydzić.
Michał Szczerba nie zdążył powiedzieć, czego Morawiecki powinien się wstydzić. Ryszard Terlecki wyłączył mu mikrofon. Fot. Screen z transmisji / sejm.gov.pl
– Wzrost cen dla miasta stołecznego Warszawa od nowego roku to 67 proc. Ale nie wszyscy przejmują się podwyżkami prądu – mówił w piątek podczas debaty poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba. Po czym wyjął kartkę z napisem "65 000 zł" i zapytał, czy posłowie wiedzą, co ta kwota oznacza.

Chyba nikt się nie zgłosił, więc poseł szybko przystąpił do wyjaśnień. – Tyle wynosi miesięczna pensja "Pixie" i "Dixie", asystentek pana "Glapy" w NBP. Ale również 65 tysięcy to pięcioletnia emerytura dla 220 tysięcy Polek i Polaków. Wstyd panie premierze, dopuszcza pan do takiego… – mówił jeszcze Szczerba, gdy marszałek Ryszard Terlecki wyłączył mu mikrofon.


Trzeba przyznać, że Terlecki w piątek podczas debaty nad ustawą obniżającą akcyzę na prąd bezwzględnie przestrzegał wyznaczonych 30 sekund na zadanie przez posła pytania. Wcześniej przerwał Agnieszce Pomaskiej wypowiedź, gdy ta wyliczała ludzi PiS, którzy w ostatnich latach znaleźli zatrudnienie w Enerdze.