Netflix nakręcił średniaka, który jest hitem. Fenomenu "Nie otwieraj oczu" nie da się przeoczyć
Thriller "Nie otwieraj oczu" trafił na Netflixa dwa tygodnie temu i wciąż wywołuje ogromne poruszenie w sieci. Trudno nie natknąć się gdzieś na wzmiankę o filmowym przeboju lub mema z Sandrą Bullock. Niektórzy uważają, że cała otoczka to efekt akcji marketingowej, a film bije kolejne rekordy.
Średnia ocen widzów jest nieco powyżej średniej - na Filmwebie ma 6,5/10, a na IMDb - 6,8/10. Krytycy są bardziej surowi.Umiarkowane recenzje w internecie
Średnia ocen krytyków w serwisie to 5.4/10•Screen z mediakrytyk.pl
Screen z Rotten Tomatoes
Film jest płytki i ma pełno dziur w scenariuszu, a napięcie jest rujnowane mało logicznym, a raczej głupim zachowaniem bohaterów. Nużący, dwugodzinny seans ma do tego rozczarowującą i błahą końcówkę. Skojarzyło mi się to z inną produkcją Netflixa z zeszłego roku - "Anihilacją".
Recenzje filmu nie zachęcały do włączenia przycisku odtwarzania. Co innego memy! Na Twitterze są ich tysiące. Powstają nawet artykuły o obrazkach z tego filmu. I podobnie jak wielu innych widzów - chciałem zrozumieć nie tylko memy, ale na własne oczy przekonać się, o co takie wielkie halo.Wysyp memów
Producent pochwalił się świetnym wynikiem już tydzień po premierze. Został wyświetlony przez 45 milionów kont i ustawia nowy rekord dla debiutującego filmu na platformie.Nowy rekord Netflixa
Jednak nie trzeba być Nostradamusem, by przewidzieć, że rekord zostanie podbity jeszcze w tym roku - na platformę trafi "The Irishman" Martina Scorsese z oszałamiającą obsadą (Robert De Niro, Al Pacino, Harvey Keitel, Joe Pesci). To póki co najdroższa produkcja Netflixa - jej budżet wynosi 175 mln dolarów.
Niektórzy młodzi widzowie nie zdają sobie sprawy kim jest aktorka, która wciela się w główną rolę. Jeden z internautów nazwał zdobywczynię Oscara... "tą panią z 'Nie otwieraj oczu'". I porównał ją do Michaela Jacksona. Można poczuć się naprawdę staro.Reakcje milenialsów mówią wszystko
Na koniec rzecz, która mogłaby spowodować jeszcze większe zamieszanie w internecie. Owa tajemnicza siła ukazała się bohaterce granej przez Sandrę Bullock. Usunięto ją z filmu. I nie ma co się dziwić. "To był zielony facet z przerażającą twarzą dziecka" – przyznała aktorka.Wycięta scena będzie jeszcze większym hitem
Postać, która przypominała skrzyżowanie węża z grubym bobasem, miała z pewnością sens na kartce scenariusza, ale w praniu wyszło co innego. Mam nadzieje, że ta scena kiedyś wypłynie do sieci.