Najdziwniejsza rzecz, jaką zrobił Andruszkiewicz. Oto dowody na piśmie
Nowy wiceminister cyfryzacji stał się szybko bardzo sławny, ale nie ze względu na dokonania w resorcie. Zarzucano mu już brak odpowiedniego wykształcenia, wypominano nacjonalistyczne poglądy, czy dziwne wypowiedzi z przeszłości. Tym razem poszło o... nazwy pociągów PKP.
"Aurora" to z kolei symbol komunistycznej rewolucji październikowej i taka nazwa może być - zdaniem Andruszkiewicza - odczytywana jako promowanie komunizmu. Z podobnych powodów nie podoba mu się "Broniewski". Inne nazwy, których szereg przytacza, łamią jego zdaniem... ustawę o języku polskim, w jeszcze innych dopatruje się okultyzmu i promowania pogańskich bóstw.
Internauci przypominali także słowa o Białorusi obecnego wiceministra cyfryzacji z czasów, gdy był jeszcze posłem Kukiz'15. – Uważam, że powinniśmy się zbliżać kulturowo i cywilizacyjnie z Białorusią (...). Musimy patrzeć nie tylko na politykę z narzucenia Brukseli i Berlina, która każe nam skłócać się z Białorusią, tylko prowadzić własne interesy – przekonywał Adam Andruszkiewicz.
Sam Andruszkiewicz twierdzi, że posiada kompetencje do pełnienia rządowej funkcji. Nowy wiceminister cyfryzacji ukończył bowiem stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie w Białymstoku. – Przede wszystkim, posiadam wykształcenie wyższe, to ważna kompetencja – tłumaczył. W naTemat nieco szerzej analizowaliśmy jego kwalifikacje do bycia wiceministrem cyfryzacji.