W parlamencie przyznano nagrody. Trudno uwierzyć, za co urzędnicy dostają dodatkowe pieniądze
Urzędnicy w kancelariach Sejmu i Senatu nie mają powodów do narzekań. W zeszłym roku ci pracujący w kancelarii Sejmu dostali łącznie ponad 4 mln złotych nagród, choć właściwie nie wiadomo za co. W Kancelarii Senatu łączna kwota również wyniosła prawie milion złotych, a nagradzano między innymi za... dzielenie się doświadczeniem zawodowym.
Za co? W przypadku pracowników Kancelarii Sejmu tak właściwie to nie wiadomo. Podlegli marszałkowi Markowi Kuchcińskiemu urzędnicy podali tylko kwotę łączną, ale nie podzielili się informacją o tym, w jaki sposób uzasadniano wypłacenie dodatkowych pieniędzy. Co innego w Senacie, choć tu z kolei tłumaczenia brzmią po prostu kuriozalnie.
Okazuje się bowiem, że w Kancelarii Senatu nagradzane jest "myślenie strategiczne i skuteczność w działaniu" oraz "dzielenie się z innymi pracownikami wiedzą lub doświadczeniem zawodowym". Szczególnie to ostatnie śmieszy, nagradza się bowiem za coś, co powinno być oczywistością w każdej firmie i każdym urzędzie.
Jak informuje dziennik "Super Express", o przyznaniu nagród decydowali szef Kancelarii Senatu i szefowa Kancelarii Sejmu, sami jednak nie przyznawali sobie żadnych premii.
O tym, że w czasach tak zwanej dobrej zmiany pieniądze leją się szerokim strumieniem, pisaliśmy w naTemat nieraz. Rok wcześniej marszałek Marek Kuchciński nagradzał pracowników obsługi technicznej, pracowników fizycznych i tych pracujących w gastronomii na terenie parlamentu. Premię dostało wówczas 499 pracowników, średnia wypłata wyniosła około 735 złotych.
źródło: se.pl