To się nazywają łatwe pieniądze. Nowi samorządowcy dostaną... trzynastki

Mateusz Marchwicki
Początek roku to czas, w którym pracownicy sfery budżetowej (a przynajmniej część z nich) i samorządów dostają trzynastki. Tak, także ci, którzy zostali mianowani niecałe dwa miesiące temu. A w tym roku suma trzynastek, która ma być wypłacona naprawdę robi wrażenie.
Wojciech Kałuża stał się symbolem jesiennych wyborów samorządowych. Fot. Kamila Kotusz / Agencja Gazeta
Większość pracowników sfery budżetowej, którym przysługują trzynaste pensje, mogą ją dostać dopiero po przepracowaniu pełnego roku. Jednak te zapisy nie dotyczą władz samorządowych, którym czas "startuje" w chwili objęcia urzędu. Dostają wtedy część rocznego wynagrodzenia proporcjonalną do przepracowanego czasu. I to bez względu na osiągnięcia.

Dodatkową pensję dostaną także wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, marszałkowie województw czy starostowie, którzy od ostatnich wyborów samorządowych rządzą niecałe 1,5 miesiąca.

W sumie samorządy na dodatkowe wypłaty muszą znaleźć ok. 4 mld zł. To nie wszystko. Jak dowiedział się dziennik "Fakt" w Ministerstwie Finansów, na wypłaty trzynastek dla pracowników sfery budżetowej zaplanowano grubo ponad 2,5 mld zł – ponad 156 milionów więcej niż przed rokiem.


Pieniądze mają trafią do urzędników, nauczycieli, żołnierzy, a także do sędziów, także do prezesów tych największych – Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego.

źródło: fakt.pl