"Dobrze płacił za seks". Nowi świadkowie przybliżają drastyczne szczegóły ws. Jankowskiego

Rafał Badowski
Po reportażu "Dużego Formatu", w którym opisano domniemane przypadki molestowania seksualnego, jakiego miał dopuszczać się ks. Henryk Jankowski, kolejne ofiary zdecydowały się mówić. Bo dotąd wokół zasłużonego kapelana Solidarności panowała zmowa milczenia.
Kolejni świadkowie zdecydowali się opowiedzieć o bulwersującym zachowaniu prałata Jankowskiego. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Michał Wojciechowicz, najmłodszy uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej i najmłodszy więzień polityczny stanu wojennego, spotkał na plebanii w parafii św. Brygidy, gdy miał 17 lat. Opisał wydarzenia, które wtedy miały miejsce.

– Stoję w korytarzu i wychodzi ksiądz Jankowski. Pyta: co z mamą, co z mamą. Idę do niego się przytulić. Mija piętnaście sekund i czuję, że to nie jest ten dotyk jakby ojca, księdza. Tylko czuję, że mnie przyciska do siebie i czuję jego penisa na sobie. (…) Wtedy to był absolutny paraliż – dodał. Cała sytuacja trwała około minuty.


– On mnie po policzku gładził i nagle złapał mnie za głowę i chciał mnie pocałować. Ja się ocknąłem wtedy – wspomina. Po tej sytuacji już nigdy więcej nie dopuścił, by zostać z księdzem sam na sam.

Reporterzy "Czarno na białym" dotarli też do kolejnego świadka, która opowiedział anonimowo, że ksiądz Jankowski miał być stałym bywalcem jednego z gdańskich pubów.
– Bardzo często widziałem go w towarzystwie małoletnich chłopaków – powiedział.

"Ksiądz Jankowski złapał mnie za tyłek"
Część pubu nie była otwarta dla wszystkich. Wspomina, że w sali kinowej wyświetlane były tylko filmy porno. – Bardzo często widziałem tam Jankowskiego. Bardzo często widziałem go w towarzystwie również małoletnich chłopaków. Już na pierwszy rzut oka było widać, że to dzieciaki w wieku czternaście, piętnaście, trzynaście lat – opowiada.

Twierdzi, że sam był obiektem zainteresowania księdza. – Wychodziłem z lokalu, a on wchodził i na schodach złapał mnie za tyłek. Odwróciłem się, powiedziałem mu "wyp******aj, śmieciu" i poszedłem dalej – wyjawia.

Jednak inni chłopcy, z prozaicznego powodu, mieli wręcz czekać na księdza. – Niestety, taka jest prawda, że większość chłopaków czekała już na niego. Czekali na niego z tego względu, że on za seks płacił ludziom. I to dobrze płacił na te czasy. Tam wszyscy wiedzieli o tym. On był stałym klientem – wyznaje anonimowo mężczyzna.

Wspomina, że ksiądz Jankowski starał się być w takich sytuacjach niewidoczny. Przychodził w płaszczyku i kapeluszu. Wchodził to półciemnej sali. A jeśli przychodził z chłopakami, to wchodził do dark roomu, a tam wchodzi się po to, żeby uprawiać seks – wspomina.

W reportażu "Dużego Formatu" opisano historię kobiety, która jako dziewczynka była molestowana przez księdza Jankowskiego. Jej koleżanka z podwórka miała popełnić samobójstwo. Ksiądz Jankowski miał też molestować chłopców. 

Co mówią ofiary księdza Jankowskiego
Ofiara księdza Barbara Borowiecka, wówczas 12-latka, opowiedziała mediom o drastycznych szczegółach domniemanego zachowania księdza Jankowskiego. Po niej zdecydowały się mówić kolejne ofiary legendarnego kapelana "Solidarności".

Gdańska działaczka kulturalna Lidia Makowska opisała, że wiedzę o zachowaniu prałata Jankowskiego miała już w latach 90. ale zabrakło jej odwagi, by powiadomić organa ścigania. Jak się wyraziła, w trójmiejskim środowisku panowała swego rodzaju zmowa milczenia. – Wszyscy odwracaliśmy oczy. Dzisiaj czuję się strasznie z tym tchórzostwem – komentuje. 

źródło: TVN24