"Dobrze płacił za seks". Nowi świadkowie przybliżają drastyczne szczegóły ws. Jankowskiego
Po reportażu "Dużego Formatu", w którym opisano domniemane przypadki molestowania seksualnego, jakiego miał dopuszczać się ks. Henryk Jankowski, kolejne ofiary zdecydowały się mówić. Bo dotąd wokół zasłużonego kapelana Solidarności panowała zmowa milczenia.
– Stoję w korytarzu i wychodzi ksiądz Jankowski. Pyta: co z mamą, co z mamą. Idę do niego się przytulić. Mija piętnaście sekund i czuję, że to nie jest ten dotyk jakby ojca, księdza. Tylko czuję, że mnie przyciska do siebie i czuję jego penisa na sobie. (…) Wtedy to był absolutny paraliż – dodał. Cała sytuacja trwała około minuty.
– On mnie po policzku gładził i nagle złapał mnie za głowę i chciał mnie pocałować. Ja się ocknąłem wtedy – wspomina. Po tej sytuacji już nigdy więcej nie dopuścił, by zostać z księdzem sam na sam.
Reporterzy "Czarno na białym" dotarli też do kolejnego świadka, która opowiedział anonimowo, że ksiądz Jankowski miał być stałym bywalcem jednego z gdańskich pubów.
– Bardzo często widziałem go w towarzystwie małoletnich chłopaków – powiedział.
"Ksiądz Jankowski złapał mnie za tyłek"
Część pubu nie była otwarta dla wszystkich. Wspomina, że w sali kinowej wyświetlane były tylko filmy porno. – Bardzo często widziałem tam Jankowskiego. Bardzo często widziałem go w towarzystwie również małoletnich chłopaków. Już na pierwszy rzut oka było widać, że to dzieciaki w wieku czternaście, piętnaście, trzynaście lat – opowiada.
Twierdzi, że sam był obiektem zainteresowania księdza. – Wychodziłem z lokalu, a on wchodził i na schodach złapał mnie za tyłek. Odwróciłem się, powiedziałem mu "wyp******aj, śmieciu" i poszedłem dalej – wyjawia.
Jednak inni chłopcy, z prozaicznego powodu, mieli wręcz czekać na księdza. – Niestety, taka jest prawda, że większość chłopaków czekała już na niego. Czekali na niego z tego względu, że on za seks płacił ludziom. I to dobrze płacił na te czasy. Tam wszyscy wiedzieli o tym. On był stałym klientem – wyznaje anonimowo mężczyzna.
Wspomina, że ksiądz Jankowski starał się być w takich sytuacjach niewidoczny. Przychodził w płaszczyku i kapeluszu. Wchodził to półciemnej sali. A jeśli przychodził z chłopakami, to wchodził do dark roomu, a tam wchodzi się po to, żeby uprawiać seks – wspomina.
W reportażu "Dużego Formatu" opisano historię kobiety, która jako dziewczynka była molestowana przez księdza Jankowskiego. Jej koleżanka z podwórka miała popełnić samobójstwo. Ksiądz Jankowski miał też molestować chłopców.
Co mówią ofiary księdza Jankowskiego
Ofiara księdza Barbara Borowiecka, wówczas 12-latka, opowiedziała mediom o drastycznych szczegółach domniemanego zachowania księdza Jankowskiego. Po niej zdecydowały się mówić kolejne ofiary legendarnego kapelana "Solidarności".
Gdańska działaczka kulturalna Lidia Makowska opisała, że wiedzę o zachowaniu prałata Jankowskiego miała już w latach 90. ale zabrakło jej odwagi, by powiadomić organa ścigania. Jak się wyraziła, w trójmiejskim środowisku panowała swego rodzaju zmowa milczenia. – Wszyscy odwracaliśmy oczy. Dzisiaj czuję się strasznie z tym tchórzostwem – komentuje.
źródło: TVN24