Patostreamer z zarzutami wrócił na YouTube. Gural namawiał dziewczynki do rozbierania się w sieci

Bartosz Godziński
O patostremarze Guralu było głośno, gdy został zatrzymany przez policję. Mężczyzna namawiał małoletnie dziewczynki do obnażania się w internecie. Pomimo tego znów nadaje na YouTube i za wiele się nie nauczył. Na nowym kanale zmieniły się tylko dwie rzeczy.
Patostreamer Gural wrócił do transmisji. Zarzuty i wyroki wiele go nie nauczyły Screen z YouTube
Grzegorz G., pseudonim Gural, został zatrzymany przez policję w marcu zeszłego roku. Usłyszał zarzuty nawoływania do nienawiści. Mężczyźnie groziło za to do dwóch lat więzienia, ale za kratki nie trafił.

Przez pewien czas nie udzielał się w sieci, bo dostał zakaz wystąpień publicznych w Internecie. Powrócił we wrześniu, miał się zmienić i tworzyć mniej wulgarne i bardziej "trzeźwe" filmy. Jego pierwsza transmisja zgromadziła jedynie 10 tysięcy osób.

"Pomysł się nie przyjął – widzowie nie chcieli płacić za oglądanie 'nudnego' i nienaturalnego GURALA. Nie zarabiał ze streamów odpowiednio dużo, aby maska grzecznego mu się opłacała.
Karuzela zaczęła się kręcić na nowo. Ponownie zaczęły się libacje przed kamerką, na których streamer upijał się i wyzywał widzów oraz ludzi spotkanych na Ome.tv. Wygłupy i zachowania, które nie przystoją dorosłemu 20-letniemu mężczyźnie" – napisał użytkownik Wykopu.



W efekcie Gural na swoim nowym kanale prezentuje treści podobne do tych sprzed interwencji policji. Jedyne, co się zmieniło, to jego wygląd (wyraźnie schudł), oraz to, że jak na razie nie nagabuje nastolatek jak kiedyś.

"Czemu Gural nie wspomni na streamie o kuratorze, wyroku w zawieszeniu i 10 tyś PLN zadośćuczynienia dla rodziny dziewczynki?" – pyta retorycznie snierzyn z Wykopu.