Ze spektaklu zniknął monolog o... zabójstwie Jarosława Kaczyńskiego. Ale artyści nie widzą w nim "mowy nienawiści"

Sylwia Wamej
Po tragicznych wydarzeniach w Gdańsku twórcy kontrowersyjnego spektaklu "Klątwa" zdecydowali się zrezygnować z monologu, w którym aktorka Julia Wyszyńska opowiada o zbiórce pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego. Zamiast niego uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. To jednak tylko jednorazowa zmiana. Dlaczego?
"Klątwa" od początku wzbudzała wielkie emocje Fot. materaiłī prasowe/ Teatr Powszechny
Wokół "Klątwy" w reżyserii chorwackiego reżysera Olivera Frljicia znów jest głośno. Tym razem chodzi o monolog, a właściwie jego brak podczas trwania spektaklu.

Zamiast monologu minuta ciszy
Twórcy sztuki zrezygnowali ze sceny, w której Julia Wyszyńska opowiada o zbiórce pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego, na którą namawia publiczność. Zamiast monologu uczczono minutą ciszy pamięć zamordowanego w Gdańsku Pawła Adamowicza.

Decyzja została podjęta wspólnie przez zespół aktorski. – To, co się wydarzyło w tym mieście, było dla nas trudne emocjonalnie do pojęcia i dlatego zespół aktorski zdecydował, by odnieść się do tej sytuacji. Uznaliśmy, by w scenie, gdzie mówi się o zabójstwie, minutą ciszy uczcić zamordowanego Pawła Adamowicza – mówił Mateusz Węgrzyn, rzecznik prasowy Teatru Powszechnego.
W spektaklu nie brakuje kontrowersyjnych scenFot. materiały prasowe/ Teatr Powszechny
"W scenie nie ma nawoływania do przemocy"
Jak się okazuje, "wycięcie" z przedstawienia kontrowersyjnej treści monologu to jednorazowa akcja, w związku z tragicznymi wydarzeniami w Gdańsku. Jak podkreśla w rozmowie z naTemat Mateusz Węgrzyn, scena wróci w kolejnych spektaklach, bo... nie ma w niej nawoływania do przemocy. – Cytowany jest w niej artykuł 255 kodeksu karnego, który mówi o tym, że publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni zabójstwa jest karane i dlatego my stoimy po stronie prawa. O zabójstwie jest mowa tylko w trybie przypuszczającym – przekonuje rzecznik teatru.


Węgrzyn dodaje również, że scena jest mocno aktualna, ze względu na ostatnie, tragiczne wydarzenia w Gdańsku. – Traktuje o tej narastającej przemocy, o spirali, która się coraz bardziej napręża, ale co do samej sceny to warto podkreślić, że teatr jest dość żywą materią. Być może coś się zmieni w tej scenie, ale trudno mi powiedzieć. Teatr jest nieprzewidywalny i nie odgrywamy tego samego filmu z taśmy, tylko na scenie grają żywi aktorzy, którzy mogą coś zawsze zmienić. Trudno, żeby jeden spektakl był zawsze cały czas taki sam. Ile spektakli, tyle interpretacji - dodaje Węgrzyn.

Warto podkreślić, że scena "zbiórki pieniędzy" na zabójstwo Kaczyńskiego jest jedną z najgorętszych w spektaklu i budzi ogromne emocje, szczególnie wśród katolickich mediów.

"'Piękny' gest twórców 'Klątwy'. W ramach żałoby jednorazowo zrezygnowano ze zbiórki pieniędzy na zamordowanie J. Kaczyńskiego" - napisał na Twitterze dziennikarz serwisu niedziela.pl Artur Stelmasiak.

W sztuce nie brakuje kontrowersyjnych scen
"Klątwa wykorzystuje motywy z dramatu Stanisława Wyspiańskiego do stworzenia wielowątkowego krajobrazu współczesnej religijności i areligijności.W ramach teatru, rządzącego się własną hierarchią oraz często wykorzystującego mechanizm podporządkowania i upokorzenia, twórcy zastanawiają się, czy wyzbycie się lęku przed władzą, a nawet samej władzy, znajduje się w zakresie ich możliwości" – czytamy w opisie sztuki.

W sztuce, poza sceną z Kaczyńskim, nie brakuje takich, które dzielą Polaków. Chorwacki reżyser pokazał w "Klątwie" m.in. seks oralny z figurą Jana Pawła II, ścinanie piłą mechaniczną kilkumetrowego krzyża, czy obsceniczne sceny z aktorami grającymi duchownych.

Zresztą zimą 2017 roku warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie spektaklu, tłumacząc, że przedstawienie dotyczy obrażania uczuć religijnych i publicznego nawoływania do popełnienia zabójstwa. Śledztwa chcieli m.in. politycy PIS oraz Konferencja Episkopatu Polski. Twórcy przedstawienia bronili się, podkreślając, że nie jest ono atakiem na wiarę, ale na milczenie Kościoła w sprawie pedofilii.

Kontrowersyjność treści sztuki i sceny negatywnie odbiły się na Julii Wyszyńskiej, która w spektaklu udaje seks oralny z figurą Papieża i wypowiada kontrowersyjny monolog o zabójstwie Jarosława Kaczyńskiego. W wywiadach mówiła, że rola w "Klątwie" bardzo dużo ją kosztowała, a przeciwnicy przedstawienia nie tylko ją wyzywali, ale też grozili jej śmiercią.
Julii Wyszyńskiej mocno dostało się za rolę w "Klątwie"Fot. materiały prasowe/ Teatr Powszechny
"Dostawałam takie maile od kobiet, że naprawdę można się zdziwić, że to kobiety w stosunku do innych kobiet są tak wulgarne i agresywne. Ten atak był najbardziej dotkliwy, bo wyrafinowany. Jedna pani wysłała mi zdjęcie swoich dwóch wilczurów i napisała: "Julka, słyszałam, że obciągasz za kasę, może wyliżesz mojej suce za 50 zł" – wspominała w rozmowie z "Co Jest Grane".

Mimo że sztuka wciąż ma wiele przeciwników i pamiętamy przecież, jak swego czasu tłumy próbowały zablokować "Klątwę", przedstawienie w dalszym ciągu cieszy się powodzeniem wśród widzów. Najbliższy spektakl już we wtorek 22 stycznia o godzinie 19.00. Zostało niewiele miejsc.