Pozostałe serwisy Grupy naTemat:
Śledź nas na:

"Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP". Zebrali już setki tysięcy, a kwota wciąż rośnie

Paweł Kalisz
Patrycja Krzymińska uruchomiła na Facebooku akcję zbierania pieniędzy na WOŚP do symbolicznej puszki Pawła Adamowicza. Jest już prawie 800 tysięcy złotych, internauci mają chęć zebrać ponad milion.
Na Facebooku trwa akcja zbiórki pieniędzy pod hasłem "Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta". Kwota zbliża się powoli do miliona złotych. • Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Nie jest tajemnicą, że Paweł Adamowicz podczas ostatniego finału WOSP sam chodził z puszką i zbierał pieniądze. Jurek Owsiak rozliczył zebraną kwotę, która wyniosła ponad 5600 złotych. – Ogromna kwota, Pawle – mówił w sobotę dyrygent Orkiestry. Okazuje się jednak, że puszka prezydenta Adamowicza zmieściła o wiele większą kwotę. Patrycja Krzymińska zorganizowała na Facebooku zbiórkę ku pamięci Pawła Adamowicza pod hasłem "Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP". Około godziny 19. w tej wirtualnej puszce było już prawie 730 tysięcy złotych ofiarowanych przez ponad 11 tysięcy darczyńców.


"Szlachetna zbiórka powinna być zawsze otwarta przez conajmniej rok żałoby po Panu Prezydencie". "Tą zbiórką czy też inną akcją wspomagającą działalność WOŚP udowadniamy, że My Polacy, tylko dobrem możemy zwyciężyć zło. Puszka ś.p. Pana Prezydenta Adamowicza chyba nie ma dna, bo ewidentnie idziemy na milion" – komentują internauci, którzy zdecydowali się wpłacić pieniądze.
Zobacz także :
  1. "Jestem odpowiedzialny/a, więc...". Tak odpowiedzieli na to pytanie Polacy
  2. To nie jest zwykła niania video. Niania Philips Avent śledzi oddech i sen oraz rozpoznaje płacz
  3. Cichy sprzymierzeniec każdej mamy – to on robi porządek, gdy śpisz!
  4. Zbuduj dom, posadź drzewo, spłodź syna. Stereotyp?
  5. Przetestowałam lotnisko w Radomiu, żebyście wy nie musieli. Ma dwa duże mankamenty
  6. Burza po tęczowym wpisie ZOO. "Zostawcie tego słonia", "brawo dla admina"
  7. Ich dom wygląda jak dżungla, ale ciągle kupują nowe kwiaty. "Rodzice mówią, że jestem nienormalna"