W jakich warunkach Stefan W. siedział za kratkami? Służba więzienna dementuje wersję jego matki

Adam Nowiński
Ten wywiad rzucił nowe światło na sprawę Stefana W., zabójcy prezydenta Pawła Adamowicza. Matka W. pani Jolanta opowiadała, w jakich warunkach odbywał karę jej syn, oraz przeprosiła za to, co zrobił. Jej słowa podała w wątpliwość na łamach portalu Onet.pl ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka służby więziennej.
Matka Stefana W. twierdzi, że jej syn siedział w więzieniu w izolatce. Innego zdania jest rzeczniczka służby więziennej. Fot. Policja
– To było coś strasznego (...). Najpierw miał tam tylko radiowęzeł, potem pozwolono, byśmy mu przynieśli mały telewizor. I pewnego dnia powiedział mi, że z tego telewizora wychodzą głowy – mówiła "Dużemu Formatowi" pani Jolanta, matka Stefana W. Stwierdziła też, że jej syn przebywał w izolatce podczas odbywania kary więzienia.

Innego zdania jest rzeczniczka służby więziennej ppłk Elżbieta Krakowska. – Stefan W. w początkowym okresie odbywania kary zakwalifikowany był jako wymagający osadzenia w wyznaczonym oddziale lub celi aresztu śledczego lub zakładu karnego typu zamkniętego, w warunkach zapewniających wzmożoną ochronę społeczeństwa i bezpieczeństwo aresztu lub zakładu. Wynikało to przede wszystkim z charakteru dokonanych przez niego przestępstw i w związku z tym przebywał w specjalnej wyznaczonej pojedynczej celi. Następnie przebywał w celach wieloosobowych – tłumaczyła rzeczniczka SW.


Ppłk Elżbieta Krakowska dodała także, że był karany "jedynie trzy razy za drobne przewinienia porządkowe", nie stosowano wobec niego siły fizycznej, a wśród współwięźniów nie był znaczącą osobą. Potwierdziła natomiast, że był wielokrotnie badany przez lekarzy.

– Byli to lekarze różnych specjalności, którzy w większości są zewnętrznymi specjalistami zatrudnionymi przez Służbę Więzienną w formie kontraktów. Skazany był 20-krotnie konsultowany psychiatrycznie przez specjalistów – wyliczała.

Dodatkowo W. przez ostatnie dwa lata był ponad 50 razy badany przez lekarza, kierownika ambulatorium, w tym dwukrotnie w tygodniu poprzedzającym zwolnienie. – Skazany przez okres dwóch miesięcy przebywał w więziennym oddziale psychiatrycznym kontynuowała.

Żaden jednak ze specjalistów nie chciał go zatrzymać na wydziale psychiatrycznym na stałe. Wiele kontrowersji budzi też wątek dotyczący zawiadomienia, które złożyła pani Jolanta na policji. Kilka dni przed atakiem na prezydenta Adamowicza poinformowała, że jej syn po wyjściu z więzienia zachowywał się dziwnie. Minister Brudziński zapowiedział już kontrolę w gdańskiej policji.

źródło: Onet.pl