Misiewicz przegrał w sądzie. Chodzi o pytanie ws. kupowania używek przez byłego rzecznika MON
Ulubieniec Antoniego Macierewicza pozwał posła PO (wcześniej Nowoczesna) Piotra Misiłę w sprawie naruszenia jego dóbr osobistych. Miało do tego dojść w interpelacji poselskiej, w której padło pytanie o kupowanie używek. Sąd pozew oddalił, co nie spodobało się byłemu rzecznikowi MON.
Sąd oddalił jednak jego wniosek. Najlepsze jest jednak sądowe uzasadnienie decyzji. "Wypowiedź Pana Posła była skierowana pod adresem Ministerstwa Obrony Narodowej z powodu braku transparentności w odpowiedziach na wysyłane interpelacje i zapytania" – czytamy.
W dalszej części uzasadnienia, sąd zrecenzował także zachowanie MON-u w tej sprawie. "Faktem medialnym jest, że Pan Misiewicz często był prezentowany w mediach podczas bywania w klubach nocnych i kupowania alkoholu. Wypowiedź Posła Misiło została potraktowana jako sprowadzenie do absurdu i zwrócenie uwagi na brak działań Ministerstwa Obrony Narodowej, bo jak powszechnie wiadomo, nie można zapłacić za narkotyki kartą kredytową" – argumentuje sąd.
Odrzucenie pozwu przez sąd skomentowali już obaj zainteresowani. Bartłomiej Misiewicz zapowiada apelację, bo - jak pisze - nie toleruje "mowy nienawiści" (w interpelacji). Z wpisu i oświadczenia posła Piotra Misiło można wnioskować, że z decyzji sądu jest zadowolony.