Wicepremier Gliński uciekł ze studia RMF FM. Bo nie chciał odpowiedzieć na trudne pytanie
Piotr Gliński dokonał nietypowego "wyczynu" podczas czwartkowego programu "Poranna rozmowa w RMF FM". Wicepremier i minister kultury po prostu uciekł ze studia, gdy z ust Roberta Mazurka padło niewygodne dla niego pytanie o zmniejszenie dotacji na Europejskiego Centrum Solidarności w Gdański.
Prowadzący nie dał się jednak tak łatwo zbyć i drążył temat zmniejszonej dotacji. Na to wicepremier się obraził, wstał, podziękował, zerwał z siebie osprzęt nagłaśniający i wyszedł ze studia.
Kojarzony z prawicą Robert Mazurek już dawno nie jest wygodnym rozmówcą dla polityków partii rządzącej. Zdanie o nim ma nawet Krystyna Pawłowicz, która co prawda nigdy nie dała zaprosić się do studia RMF FM, ale z chęcią krytykuje dziennikarza na Twitterze. Fragment o ESC-ie od 18:02 •
Głos w sprawie porannego wyjścia ze studia zabrał sam autor zamieszania.
– Wyszedłem dlatego, że na rozmowę z redaktorem Mazurkiem zgodziłem się tylko pod warunkiem, że nie będziemy rozmawiać o śmierci pana prezydenta Adamowicza. Uważam, że w okresie żałoby ten temat nie powinien być poruszany przez polityków. Pan redaktor niestety złamał słowo. Dlatego zareagowałem emocjonalnie i opuściłem studio [...] Łączenie tego teraz ze śmiercią pana prezydenta Adamowicza jest więcej niż bulwersujące – tak sytuację tłumaczy Wirtualnej Polsce wicepremier Piotr Gliński.