"Roma" jest przereklamowana. Oto, co mi wyszło, gdy zestawiłem ją z "Zimną wojną"
Jeśli film jest czarno-biały, akcja toczy się powoli, a fabuła ma pełno niedopowiedzeń, to wiedz, że masz do czynienia z arcydziełem. Ta przerysowana definicja pasuje do "Romy", która jest wspaniałą produkcją, ale w bezpośrednim starciu z "Zimną wojną" o dziwo przegrywa. Nikt tego jednak nie powie na głos, bo nie wypada.
"Zimna wojna" jest wymieniana w gronie faworytów "jedynie" w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. "Roma" to pewniak w walce o najważniejszą statuetkę - za najlepszy film. Czy faktycznie film wyprodukowany przez Netflixa jest tak dobry?
"Zimna wojna" prezentuje iście hollywoodzką, uniwersalną historię, którą można przełożyć na dowolny język, realia i czas. Miłość w przeróżnych formach jest bliska każdemu, a zawód miłosny wynikający z różnic charakterów przeżyła większość. Dlatego tak łatwo, choć boleśnie, zatracić się w perypetiach filmowej pary kochanków. Paweł Pawlikowski zadedykował swoją opowieść rodzicom.Fabuła"Roma" < "Zimna wojna"
"Roma" to również osobista historia samego reżysera Alfonso Cuaróna. Częściowo autobiograficzny scenariusz napisał na bazie własnych doświadczeń - w latach 70. był wychowywany przez pokojówkę. To ona stała się pierwowzorem dla filmowej bohaterki. Jej historia jest przejmująca, a ukazana w szerszym kontekście nabiera dodatkowego znaczenia - siły kobiecej solidarności.
Fot. Netflix
Oba filmy to prawdziwa uczta dla oczu. Pod względem wizualnym są doskonałe - nic tylko drukować dowolne kadry i wieszać je na ścianach. Zarówno "Roma", jak i "Zimna wojna" są czarno-białe oraz walczą o Oscara w kategorii za zdjęcia. Akurat w tym przypadku Amerykańska Akademia Filmowa będzie mieć twardy orzech do zgryzienia.Zdjęcia"Roma" = "Zimna wojna"
Również i ten element "Romy" wyszedł bezpośrednio spod ręki Alfonso Cuaróna. Nie tylko sam nakręcił film kamerą z taśmą 65 mm, ale i wszystko później zmontował. Człowiek orkiestra! Obrazem operuje w hipnotyzujący sposób niczym filmy Alejandro Jodorowsky'ego - w "Romie" często widzimy szeroką panoramę danego miejsca, a kamera przygląda się wydarzaniom wahadłowo, bez zbliżeń. Jest to absolutnie wyjątkowe.
Od zdjęć Łukasza Żala, który już zresztą był nominowany do Oscara za utrzymaną w podobnym stylu "Idę", trudno oderwać wzrok. Są bardziej tradycyjne, ale nie można odmówić im elegancji, romantyzmu i "tego czegoś". W pamięć zapadły mi zwłaszcza stroje ludowe, które podświadomie kojarzymy ze wszystkimi kolorami tęczy, ale ukazane w czerni i bieli są równie zjawiske i odrobinę niepokojące.
Wielką niesprawiedliwością jest - moim skromnym zdaniem - nominacja dla Yalitzii Aparicio, która w "Romie" gra nianię/pokojówkę, bez podobnego wyróżnienia dla Joanny Kulig. To przecież polska aktorka podbija Hollywood, jest na okładkach czasopism, a jej występ w "Zimnej wojnie" jest rewelacyjny.Aktorstwo"Roma" < "Zimna wojna"
Fot. Materiały dystrybutora / Kino Świat
W "Zimnej wojnie" muzyka jest nieodłącznym elementem nie tylko życia głównych bohaterów, ale i tego co widzimy i przede wszystkim słyszymy w głośnikach. Porywające dźwięki (w większości odpowiada za nie wirtuoz Marcin Masecki) przygrywają nam przez niemal cały seans i wzbogacają ogólne wrażenia zmysłowe. Ścieżka dźwiękowa jest niezwykle eklektyczna - od jazzu i Chopina przez muzykę rozrywkową i folk po utwór "Dwa serduszka", którego motyw nucimy na długo po seansie.Muzyka"Roma" < "Zimna wojna"
Fot. Materiały dystrybutora / Kino Świat
W tym trudnym do sklasyfikowania aspekcie "Roma" rozkłada "Zimną wojnę" na łopatki. Polski film jest kompletny, klasycznie opowiedziany, a dynamiczna narracja i zwroty akcji pochłaniają bez reszty. Pawlikowski serwuje nam "samo gęste" i nie sposób się na nim nudzić (co w kinie artystycznym nie jest normą) - trwa niespełna półtorej godziny. "Zimna wojna" perfekcyjnie łączy ambicję z przystępnością i pozostawia poczucie spełnienia.Artyzm"Roma" > "Zimna wojna"
"Roma" to już inna para kaloszy. Scenariusz ponad dwugodzinnego filmu można streścić w kilku zdaniach. Cuarón prowadzi narrację wizualną. I nie chodzi tu jedynie o dokumentalną, zdystansowaną formę, ale symbolikę. Wiele scen musi być poddane indywidualnej interpretacji przez widza - każdy z nas ogląda ten film po swojemu. W "Zimnej wojnie" zakończenie jest proste do rozszyfrowania. "Roma" daje ogromne pole do popisu. Do tego dochodzi masa podtekstów i ukrytych znaczeń - nawet w zmieniającej się pogodzie.
Fot. Netflix
Werdykt: "Roma" 2 - 4 "Zimna wojna"
Alfonso Cuarón jest ulubieńcem krytyków, akademii filmowej i podziwianym, wszechstronnym artystą. W "Romie" robi za cztery osoby, ale przecież ma też na koncie tak różne filmy jak "Grawitacja" czy "Harry Potter i więzień Azkabanu".
Fot. Netflix