"Rozliczę PiS jak apartheid". Biedroń "nieco" zagalopował się w wywiadzie

Kamil Rakosza
Nie powinno być przyzwolenia na łamanie konstytucji, zawłaszczanie wymiaru sprawiedliwości i zamienianie mediów publicznych w tubę partyjnej propagandy. Jednak porównywanie tych działań Prawa i Sprawiedliwości do jednej z największych tragedii w historii Afryki jest w wykonaniu Roberta Biedronia nie ma miejscu.
Robert Biedroń nieco zagalopował się z porównaniem rządów PiS do apartheidu. Fot. Robert Biedroń / Agencja Gazeta
W świetle tragicznych wydarzeń z Gdańska, a dodatkowo w weekend, w który wspominamy 74. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, politycy powinni wyjątkowo zważać na słowa.

Tymczasem w zatytułowanym "Rozliczę PiS jak apartheid" wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Robert Biedroń dość mocno się zagalopował. Otóż porównał on rządy PiS do... czasów segregacji rasowej w RPA, którym towarzyszyły nie tylko wyzysk czarnoskórej części społeczeństwa, ale także masowe represje i mordy.


– Najpierw powołam Komisję Prawdy i Pojednania na wzór tej, która powstała w RPA po zniesieniu apartheidu. Chciałbym, by zostały wyjaśnione wszystkie przypadki nadużycia prawa, złamania konstytucji przez PiS i żeby osoby za to odpowiedzialne postawiono przed Trybunałem Stanu – zapowiada Biedroń.


Chęć sprawiedliwego rozliczenia obecnie rządzących za próby zawłaszczenia wymiaru sprawiedliwości i inne przypadki łamania konstytucji jest zrozumiała. Jednak działania partii Jarosława Kaczyńskiego to zupełnie inna skala w stosunku do dramatycznych doświadczeń z historii RPA.

Przy okazji warto zaznaczyć, że południowoafrykańska Komisja Prawdy i Pojednania wcale nie doprowadziła do skutecznego pogodzenia narodu. Po latach to biała mniejszość stała się celem ataków reszty społeczeństwa, o czym coraz częściej wspomina się w alarmujących doniesieniach z RPA.

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"