Mocne słowa Durczoka po zatrzymaniu Bartłomieja M. Powiązał akcję CBA ze śmiercią Adamowicza
Zatrzymanie Bartłomieja M. to wiadomość dnia. Nie brak teorii, że jest to taktyczny ruch partii rządzącej, by zyskać w sondażach. I choć politycy PiS zapewniają, że chodzi o wypalanie korupcji gorącym żelazem, to mało kto wierzy w te tłumaczenia. Kamil Durczok sugeruje wręcz, że akcja CBA ma związek z dramatycznymi wydarzeniami w Gdańsku sprzed dwóch tygodni.
"Nie jest kwestią przypadku, że newsa o zatrzymaniu Bartłomieja M. odpaliła w poniedziałek właśnie Telewizja Publiczna. Twarz M. z paskiem na oczach otwiera stronę internetową TVP Info, a na antenie mamy wydanie specjalne z losowymi obrazkami komandosów z karabinami" – czytamy.
Na zatrzymanie M. szybko zareagowało PiS. Rzeczniczka partii Beata Mazurek przypomniała słowa Jarosława Kaczyńskiego o świętych krowach. Mazurek stwierdziła, że PiS od PO odróżnia to, że zatrzymuje także "swoich".
Były rzecznik MON Bartłomiej M. został zatrzymany w poniedziałek rano. Według ustaleń śledztwa, na które powołuje się portal TVP Info, były szef MON Antoni Macierewicz miał nie wiedzieć o działaniach swojego podwładnego, tak samo jak o czynach Mariusza Antoniego K., byłego członka PiS. Sprawa Antoniego K. dotyczy przetargu na dostawę samopodgrzewających się konserw.
Jednym z wydarzeń, które zwróciły uwagę śledczych w kontekście Bartłomieja M., była organizacja koncertu z okazji 40-lecia powstania Komitetu Obrony Robotników i wystawy multimedialnej w Kielcach. Według CBA wystawa w ogóle nie doszła do skutku, a koncert odbył się, ale w innym miejscu.