Hotel TYLKO dla dorosłych. Oto znienawidzone przez "madki" obiekty, do których dzieciom wstęp wzbroniony

Michał Jośko
Romantyczny wypad we dwoje. Chcecie podładować akumulatory, rozładowane ciężką pracą, codziennymi obowiązkami oraz budzikiem dzwoniącym o szóstej nad ranem, zamierzacie być nierozsądni i szaleni. Choć przez chwilę. Plan wygląda tak: będziecie pić wino do późnej nocy, szaleć na rozmaite sposoby, a następnie spać do południa.
Dzieci przeżywają głośno zarówno radość, jak i dramaty Fot. Instagram.com/zoeelizabethbikiniqueen
Piękny scenariusz? Na pewno do momentu, gdy o świcie budzi was tupot małych stóp za drzwiami, tudzież głośny płacz i dramatyczne krzyki w stylu: "mama, a Sebastian się bije"!

W tym miejscu zaznaczmy uczciwie: plagą hotelową jest również tzw. bydło, czyli dorośli, którzy nie potrafią się odpowiednio zachować. Pełna zgoda. Tyle tylko, że ich zachowanie można ukrócić znacznie skuteczniej, niż w przypadku rozbrykanych, wychowywanych bezstresowo szkrabów. Tutaj jakiekolwiek próby zwrócenia uwagi rodzicom najprawdopodobniej wywołają oburzenie typu: "to przecież dzieci, nie ma się co czepiać, to normalne, że chcą się wyszaleć".


Od tego wszystko się zaczęło
Chlewiska – malownicza wieś, położona w urokliwej, zielonej części Mazowsza. Ruszając z głośnej, tłocznej, zakorkowanej i otulonej smogiem Warszawy, samochodem można tutaj dotrzeć w zaledwie 1,5 godziny. Trafisz tu na kompleks Manor House SPA, czyli pierwszy w Polsce obiekt, który zdecydował się na działalność pod szyldem "hotel bez dzieci".

Stało się to w roku 2014 i od tamtego czasu ów luksusowy obiekt, działający w zabytkowym Pałacu Odrowążów i dawnych dworskich budynkach, wzbudza mieszane emocje. Anonsuje się jako przyjazny weganom oraz alergikom i kocha zwierzęta (obok działa stajnia z hotelem dla koni – co ciekawe, dzieci mogą odbywać tam lekcje hippiki), lecz jest niechętny osobom poniżej 12. roku życia.
Nocleg w budynku, którego historia sięga XII wieku? Proszę bardzoFot. serwis Manor House SPA
Takiego rodzaju obiekty wywołują wśród części internautów święte oburzenie: "zakaz wstępu dla maleństw, smyków, pisklątek naszych kochanych, jak to"?!

– W naszym kraju byliśmy prekursorami tego trendu. Skąd taka decyzja? Byliśmy otwarci, uwzględniliśmy potrzeby i preferencje naszych gości, chcieliśmy spełnić ich oczekiwania, a jednocześnie zależało nam, by wyróżniać się na tle innych hoteli SPA – mówi naTemat Dorota Tokarska, dyrektor marketingu hotelu Manor House SPA.

Zaznacza, że hotel dostaje wiele pozytywnych recenzji i pochwał od ludzi, którzy doceniają możliwość wypoczynku niezakłóconego radosnymi okrzykami własnych czy cudzych dzieci.

– Chociaż raptem pół roku po wprowadzeniu ograniczenia wiekowego, otrzymaliśmy od oburzonego "niedoszłego gościa" maila: "Pierwszy raz spotkałem się w Polsce i za granicą z takim idiotyzmem jak hotel bez dzieci. Bezmyślną arogancją przebiliście samych siebie. Jestem przekonany, że wkrótce odczujecie skutki takiej dyskryminacji w przychodach. Może stało się to już. Fatalne wrażenie, którym dzieli się wielu ludzi, na długo pozostanie waszą niechlubną wizytówką" – wspomina Dorota Tokarska.

Jak mówi, na szczęście owa złowroga przepowiednia sprzed pięciu lat, nie spełniła się.

Chcieliby, lecz boją się
Hotele (bądź wręcz całe kurorty) typu "children free" można znaleźć na całym świecie: Chorwacja, Turcja, Ibiza, Majorka, Kuba czy Meksyk. Można by wymieniać naprawdę długo, wyboru, do koloru.

Obowiązują w nich bardzo różne ograniczenia wiekowe – działają i miejsca, które dolną granicę wieku ustawiły na czwartym roku życia, są również takie, w których nie zameldujesz się, mając mniej niż 21 lat.

Dla dzieci i młodzieży niedostępny może być albo cały obiekt, bądź też jego części, w określonych dniach i godzinach, dzięki czemu unika się sytuacji, w której niewinne dzieciątka mogą zobaczyć nagich dorosłych przy basenie lub saunie.

W naszym kraju tego rodzaju obiekty to wciąż wielka rzadkość. Oprócz wspominanego Manor House SPA jako obiekty "nie dla dzieci" określają się – również luksusowe – Hotel Prezydent (Krynica Zdrój), Narie (mazurskie Wilnowo) oraz Hanseatic (Kołobrzeg).

Jak się okazuje, niektóre firmy po jakimś czasie uznają, że to zły model biznesowy. Są miejsca takie – jak chociażby mazurski obiekt Narie Resort & SPA – które najpierw wprowadziły zakaz pojawiania się w nich dzieci, aby z owej decyzji wycofać się i znów z otwartymi ramionami witać młodych klientów.

– Patrząc na ostatnie 5 lat: większość hotelarzy, nie chcąc stracić klientów w postaci rodzin z dziećmi, w ogóle nie odważyłaby się na wprowadzenie tak radykalnego posunięcia. Niektóre z hoteli próbowały tego w sposób ostrożny, wprowadzając w np. wybrane weekendy bez dzieci, ale zauważyliśmy, że odstąpili od tego – konstatuje Dorota Tokarska.

Hotele to nie wszystko
Okazuje się, że enklawy dla dorosłych powstają nie tylko w świecie wielogwiazdkowych hoteli, jeśli poszukać uważnie, można trafić również na tego rodzaju pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne.

Niektóre promują się "normalnie", w internecie (jak chociażby małopolski "wiochotel" Beskid Masala albo warmińska Moniówka), niektóre stawiają raczej na pocztę pantoflową, rekomendacje gości, którzy polecają znajomym wypoczynek bez dzieci w pobliżu.

– Zdarza się, że wokół miejsc "child free" wytwarza się nieprzyjemna atmosfera – mówi nam Anna Nowicka, prowadząca niewielkie gospodarstwo agroturystyczne w Bieszczadach.

Wspomina sytuacje, w których stykała się z oburzeniem (niekiedy wyrażanym w nieprzyzwoitych słowach), dotyczącym tego, jak może prowadzić obiekt przyjazny zwierzętom, lecz zakazujący przyjazdu młodym ludziom.

– Mogłabym polemizować z takimi osobami, argumentując: z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że za irytujący hałas, przeszkadzający innym gościom, o niebo częściej odpowiadają rodziny z dziećmi, niż ludzie przyjeżdżający z psami, ale po co – pyta retorycznie pani Anna.

Okazuje się, że w tym szaleństwie jest metoda – ponoć na brak klientów, mówiąc delikatnie, nie narzeka. Z roku na rok jest ich coraz więcej, wobec czego planuje uruchomienie kolejnego agrogospodarstwa dla dorosłych.

– Na szczęście coraz więcej Polaków zdaje sobie sprawę, że obiekty „children free zone” nie powstały wyłącznie dla ludzi złych, zimnych, bez uczuć i programowo nienawidzących dzieci. Bardzo często goszczę małżeństwa, które choć kochają swoje pociechy, to czasami mają ochotę zostawić je pod opieką babci albo opiekunki i uciec gdzieś we dwoje. Ot, dla higieny psychicznej, w ramach walki z rutyną – mówi Nowicka,

Jak podkreśla, dla takich osób brak konieczności zajmowania się potomstwem własnym, to dopiero połowa sukcesu. Pełnię relaksu mogą osiągnąć jedynie tam, gdzie nie będą miały kontaktu z dziećmi cudzymi, dzięki czemu mają szanse zapomnieć, jak głośne i wymagające są małe ludziki. Jej zdaniem takich klientów jest coraz więcej i owa tendencja będzie się utrzymywać.

– Choć w Polsce nadal można tutaj mówić o niszy, to jednak ciągle zauważamy wzrost zainteresowania ofertą skierowaną dla dorosłych. Przestaliśmy nawet organizować święta Bożego narodzenia i Wielkanocne z dziećmi – dodaje przedstawicielka hotelu Manor House SPA.

A jak wygląda typowa klientela takiego hotelu? Jak mówi p. Dorota, są to zadeklarowani (choć niekoniecznie samotni) single oraz pary, które długo już starają się o dziecko. Druga z owych grup nie lubi miejsc, w których wokół widzi rodziny z pociechami, gdyż wywołuje to negatywne emocje, myślenie "dlaczego oni mogą je mieć, a my nie"?

Nie ma o co kruszyć kopii
Specjalizacja jest dobra. Możliwość świadomego wyboru jest dobra. Nawet jeżeli jesteś osobą kochającą wszystkie dzieci bardziej niż Majka Jeżowska, proszę: zastanów się przez moment, czy warto oburzać się na miejsca, które nie przyjmują młodych ludzi.

Przecież ponad 99 procent hoteli czy też restauracji nie wprowadza podobnych ograniczeń, tak więc znalezienie miejsc, w których możesz z pociechami odpocząć bądź też zjeść posiłek, nie jest żadnym problemem.

Fajnie, że na rynku pojawiają się oferty niszowe, skrojone specjalnie pod kątem danej klienteli – zarówno takie, które są szczególnie przyjazne dzieciom (znajdziesz je dzięki serwisowi mamaDu.pl), jak i te, w których dorośli ludzie chcą pobyć sami.