"Klasyczna przykrywka". Niesiołowski odpowiada na zarzuty ws. łapówek

Michał Gąsior
– Chodzi o przykrywkę Kaczyńskiego. Klasyczna przykrywka, żeby przykryć Kaczyńskiego, jego taśmy. Prosta sprawa, banalna – mówił w Sejmie Stefan Niesiołowski. To odpowiedź na zarzuty o łapówkarstwo. CBA zatrzymało dziś biznesmenów, którzy – jak twierdzi biuro – mieli "załatwiać" posłowi usługi seksualne.
Stefan Niesiołowski odpowiada na zarzuty ws. seksafery Fot. Sławomir Kamiński / AG
– Jeśli CBA chce mnie zatrzymać, to idźcie z tym do Kamińskiego. Żadnych zarzutów nie mam. Nie znam [biznesmenów] – zareagował Stefan Niesiołowski. Zaprzeczył jako przyjmował albo dawał komukolwiek łapówki.

Rano zatrzymano trzech biznesmenów – do zatrzymań doszło w Łodzi i Konstantynowie Łódzkim. CBA poinformowało, że mężczyźni trafią do Prokuratury Krajowej w Łodzi, gdzie usłyszą zarzuty.

"Bogdan W., Wojciech K. i Krzysztof K. - to oni w zamian za łapówki dla posła mieli otrzymać korzystne kontrakty i decyzje administracyjne w samorządzie łódzkim i innych instytucjach publicznych. Ich mieszkania zostały przeszukane, skonfiskowano również materiały, które będą dowodem w sprawie" – informuje Wirtualna Polska.


Portal twierdzi, że śledczy mają nagrania. Chodzi o to, że Niesiołowski miał otrzymywać łapówki w postaci... usług seksualnych. Według śledczych, przez dwa lata - 29 razy. – Proceder odbywał się w mieszkaniu w Łodzi, należącym do biznesmenów. Do spotkań z kobietami dochodziło od stycznia 2013 roku do końca 2015 roku – powiedział informator portalu.

Przypomnijmy, że na początku tygodnia "Gazeta Wyborcza" opisała nagrania znane jako "taśmy Kaczyńskiego". Chodzi o negocjacje prezesa PiS w sprawie budowy wieżowca należącego do spółki Srebrna. Stefan Niesiołowski twierdzi, że akcja CBA ma przykryć właśnie tę aferę.