Kaczyński żąda przeprosin od polityków Platformy. Odpowiedź Neumanna nie spodoba się prezesowi PiS

Paweł Kalisz
Jarosław Kaczyński domaga się od polityków Platformy Obywatelskiej przeprosin za zamieszczanie w internecie materiałów, w których politycy tej partii twierdzili, że prezes PiS mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji. Odpowiedź Sławomir Neumanna nie pozostawia złudzeń co do tego, jak przedsądowne wezwanie do przeprosin zostało odebrane w PO.
Jarosław Kaczyński domaga się przeprosin od Platformy. Odpowiedź Sławomira Neumanna raczej prezesowi nie przypadnie do gustu. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
W wezwaniu przedsądowym Jarosław Kaczyński domaga się przeprosin m.in. za zamieszczanie w internecie materiałów, w których politycy Platformy twierdzili, że prezes PiS mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji. Komunikat tej treści można znaleźć na stronach PAP. Źródłem tej informacji są politycy PiS z bliskiego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.

Prezes PiS chce, żeby pod publicznymi przeprosinami podpisała się Platforma Obywatelska i Grzegorz Schetyna. Mają one zostać opublikowane do 7 lutego. W dodatku na Facebooku i Twitterze mają być widoczne przez tydzień.


Sławomir Neumann skomentował wezwanie prezesa w sposób dobitny. – To dość paniczna, histeryczna próba obrony ze strony prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Mam nadzieję, że prokuratura zajmie się tymi, którzy łamią prawo, a nie tymi, którzy zgłaszają ewentualne przypadki łamania prawa – powiedział szef klubu PO w rozmowie z portalem Onet.pl.

– Złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa i do CBA o sprawdzenie oświadczeń majątkowych prezesa PiS, czy są zgodne z prawdą. I rozumiem, że to jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego na te zawiadomienia – dodaje Neumann. Przewodniczący klubu PO zapewnia, że Platforma swojego zdania nie zamierza zmienić.

Kaczyński nie poprzestaje na wezwaniu do przeprosin wyłącznie Platformy. Prezes PiS domaga się także opublikowania oświadczenia na portalu wyborcza.pl w dziale "Kraj". Redakcja "Gazety Wyborczej" na razie nie odpowiedziała na to wezwanie.

źródło: onet