"Próba zastraszania". Giertych ostro o słowach Morawieckiego na temat Birgfellnera

Adam Nowiński
Premier Mateusz Morawiecki podsumował we wtorek działanie Geralda Birgfellnera i jego adwokatów w sprawie tzw. taśm Kaczyńskiego. Jego słowa nie spodobały się Jackowi Dubois i Romanowi Giertychowi, którzy wystosowali w sieci specjalne oświadczenie.
Roman Giertych stanowczo zareagował na wypowiedź Mateusza Morawieckiego o tzw. taśmach Kaczyńskiego. Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Gazeta
Szef rządu podczas wtorkowej konferencji prasowej miał zasugerować, że Gerald Birgfellner mógł dopuścić się złamania prawa poprzez oczekiwanie wsparcia od Kazimierza Kujdy jako męża prezes spółki Srebrna. Nazwał też Austriaka "antybohaterem" sprawy z tzw. taśmami Kaczyńskiego.

Na reakcję adwokatów Birgfellnera – Jacka Dubois i Romana Giertycha, nie trzeba było długo czekać. W specjalnym oświadczeniu, które drugi z prawników opublikował na swoim Facebooku, twierdzą, że słowa Mateusza Morawieckiego jako "próbę zastraszania".

"Odbieramy tę wypowiedź jako zastraszanie świadka, który w najbliższych dniach złoży zeznania w tej prokuraturze.(...) Wypowiedź ta narusza dobra osobiste naszego Mocodawcy, (...)dobra osobiste niżej podpisanych pełnomocników oraz stanowi próbę wywarcia wpływu na nasze działania zawodowe" – napisali Dubois i Giertych. Adwokaci przyznali także, że "oświadczenia prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego odbierają jako bezprzykładne przekroczenie uprawnień prezesa Rady Ministrów podjęte wyłącznie z motywów politycznych". Nie wykluczyli też dalszych kroków prawnych w tej sprawie.