Wałęsa stracił cierpliwość wobec IPN-u. Tym razem chodzi o "teczki Kiszczaka"
Były prezydent domaga się od IPN-u przeprosin za "sfabrykowanie prowokacji pod nazwą teczki Kiszczaka". W przeciwnym razie, Lech Wałęsa grozi spotkaniem w sądzie.
Wśród zabezpieczonych dokumentów znalazły się takie, które mają potwierdzać, że Lech Wałęsa podpisał zobowiązanie do współpracy z SB. Wiarygodność teczek została potwierdzona przez grafologów z Instytutu Sehna w Krakowie, a były prezydent uznał całą sprawę za prowokację inspirowaną przez Jarosława Kaczyńskiego. Były lider antykomunistycznej opozycji informuje, że posiada też inne analizy, które temu zaprzeczają.
Przypomnijmy, nie wszystkie dokumenty ze zbioru Kiszczaka trafiły do IPN. Część została wywieziona do USA, gdzie ostatnio odnaleziono je w Instytucie Standforda.