W gabinetach liderów PSL znaleziono podsłuchy. "Pluskwy" były... w żyrandolach

Mateusz Marchwicki
Jak dowiedział się "Super Express", w głównej siedzibie ludowców w Warszawie znaleziono dwa podsłuchy. Znajdowały się one w gabinetach szefa PSL i posła Piotra Zgorzelskiego.
Podsłuchy miały być w gabinecie Władysława Kosiniaka-Kamysza i Piotra Zgorzelskiego. Fot. Kamil Woldański/Agencja Gazeta
Informację o znalezieniu posłuchów, które miały być zamontowane w żyrandolach, potwierdził poseł PSL-UED Michał Kamiński. Wiadomość tę miał mu przekazać szef PSL.

– Podsłuchy znaleziono w żyrandolach. Jedna pluskwa była w gabinecie Kosiniaka-Kamysza, a druga w gabinecie posła Piotra Zgorzelskiego – ujawnił w rozmowie z tabloidem. – To niesłychane i to skandal, że podsłuchuje się partię polityczną PSL – dodał.

Jak wynika z ustaleń dziennika, w kręgach ludowców od dłuższego czasu mówiono o potrzebie dokładnego sprawdzenia siedziby partii. Tym bardziej po tym, co stało się na Nowogrodzkiej.


Tych informacji nie potwierdził oficjalnie Władysław Kosiniak Kamysz, a Piotr Zgorzelski "niczego nie potwierdza". Były lider PSL Janusz Piechociński na Twitterze skomentował niczym wróżbita: "Jak zakładają Ci podsłuchy, Twoje notowania szybciej niż w sondażach istotnie rosną... Tylko tak wyjaśniam podsłuchy w gabinecie JKK".

źródło: se.pl