Durczok wskazał istotny szczegół ws. zeznań Birgfellnera. Obnażył stan państwa PiS
Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak udzielił wypowiedzi, po której można zwątpić w bezstronność prokuratury w sprawie zeznań Geralda Birgfellnera. Zwrócił na to uwagę Kamil Durczok, który przypomniał, że w tej kwestii prokuratura jest stroną w sprawie.
Wcześniej, według słów austriackiego biznesmena to właśnie Jarosław Kaczyński miał polecić, by wręczyć duchownemu pieniądze, co miałoby ułatwić inwestycję Srebrnej w wieżowiec.
Słowa Birgfellnera ocenił rzecznik ministerstwa sprawiedliwości Jan Kanthak. – Zeznania Birgfellnera nie są mocne. Nie ma powodu, żeby wszczynać śledztwo – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Dodał jeszcze, że kwestie ewentualnej łapówki "są śmieszne". Marcin Kierwiński z PO skomentował wręcz, że sprawa pokazuje "poziom państwa PiS.
Do słów Kanthaka odniósł się też Kamil Durczok. Redaktor naczelny Silesionu zwrócił między innymi uwagę na "wydawanie wyroku" zanim zrobi to sąd.
"Halo! Rzecznik instytucji, która jest stroną w sprawie, wydaje wyrok zanim zrobi to sąd. A skąd rzecznik czerpie wiedzę o tym śledztwie? Bo jeśli to tylko wynurzenia, powinien wylecieć z roboty. A jeśli zna szczegóły śledztwa, to musi stanąć przed prokuratorem" – zauważył Durczok na Twitterze.
źródło: "Gazeta Wyborcza"