"W miejscach publicznych prawie nie mogę oddychać". 9 dowodów na to, że cierpisz na fobię społeczną
Paniczny strach przed kompromitacją, panika na myśl o rozmowie z obcą osobą, nagłe zawroty głowy i ból serca w miejscach publicznych. To może być fobia społeczna. Jednak walkę z nią można wygrać.
To najprawdopodobniej jest lęk społeczny. Nie, to nie jest nieśmiałość, ale coś znacznie poważniejszego. Fobia społeczna to zaburzenie psychiczne z grupy nerwic i magicznie nie przejdzie. Do tego maksymalnie utrudnia, a nawet uniemożliwia życie. Bo jak normalnie żyć, kiedy lęk przed interakcjami paraliżuje? I to dosłownie.
W przypadku fobii społecznej konieczna jest pomoc psychiatry i terapeuty. Ale – jak w przypadku wszystkich zaburzeń psychicznych – pierwszym krokiem w walce z demonami w naszej głowie jest uświadomienie sobie, co nam dolega i akceptacja tego stanu rzeczy.
Oto 9 dowodów na to, że cierpisz na fobię społeczną.
Panicznie boisz się oceniania przez innych
To jeden z głównych objawów lęku społecznego. Boisz się, że ktoś cię oceni, skomentuje twoje zachowanie, wyśmieje cię czy skrytykuje. Lęk przed kompromitacją cię dosłownie paraliżuje – wydaje ci się, że ludzie patrzą tylko na ciebie i mają cie za kretyna albo absolutną życiową porażkę.
Te obawy są irracjonalne i nieuzasadnione. Zwykle nie masz żadnych podstaw, żeby sądzić, że ktoś krzywo na ciebie patrzy, nikt też nikogo nie obserwuje i ocenia non stop, bo ma swoje własne problemy. Ale takie tłumaczenia nic nie dają. Jesteś tak sparaliżowany na myśl, że mógłbyś się ośmieszyć, że dążysz do perfekcji i kontrolujesz siebie w sytuacjach towarzyskich i miejscach publicznych, aż w końcu zaczynasz stronić od ludzi.
Przerażają cię rozmowy i spotkania z obcymi ludźmi
Masz grono zaufanych osób, interakcja z kimkolwiek spoza tego kręgu budzi w tobie przerażenie. Spotkanie w kawiarni, na które przyjaciel zabiera swoich znajomych? Pierwszy dzień w szkole czy nowej pracy? Rozmowa o pracę? Wizyta u lekarza? Każda taka sytuacja jest dla ciebie niczym wspinaczka na Mount Everest. I to bez żadnego zabezpieczenia.
Łatwo można pomylić to z byciem nieśmiałym. Osoba nieśmiała może jednak przezwyciężyć strach i nie ma objawów psychosomatycznych (o których więcej dalej), tymczasem cierpiący na fobię społeczną po każdej takiej sytuacji czuje, jakby przeszedł tortury i może jeszcze długo to "odchorowywać" – szczególnie jeśli coś pójdzie zupełnie nie tak.
Unikasz ludzi i izolujesz się od świata
Osoby zmagające się z fobią społeczną bardzo często prowadzą samotniczy tryb życia. Jednak w przeciwieństwie do introwertyków, którzy cieszą się z chwil samotności, dla nich to koszmar. Źle wśród ludzi, źle bez ludzi. Czujesz, że życie toczy się bez ciebie, ale nie potrafisz nic z tym zrobić.
To sytuacja, z której nie jesteś w stanie sobie poradzić samemu i "rady" przyjaciół w stylu "po prostu się przemóż", "dasz radę" są absolutnie bezsensowne.
Przebywanie w miejscach publicznych to tortury
Miejsca publiczne wiążą się z masą obcych ludzi, a co za tym idzie zwiększają prawdopodobieństwo, że zostaniesz oceniony i skrytykowany. A co jeśli ktoś w kawiarni do ciebie zagada? Albo zapyta o drogę na ulicy? Jak kupić leki w aptece? W jaki sposób dostać się na drugi koniec miasta, jeśli nie ma się samochodu, a i taksówka, i komunikacja publiczna stresują? Jak zjeść obiad w restauracji, gdzie ludzie mogą przyglądać się nam podczas jedzenia? Życie codzienne osoby zmagającej się z fobią społeczną jest jednym wielkim polem frontu.
Nie mówiąc już o randkach. Lęk społeczny często zupełnie przekreśla jakiekolwiek życie uczuciowe, a co za tym idzie szanse na założenie rodziny. A nawet jeśli się uda, to co ze ślubem? Sama wizja złożenia sobie przysięgi przed wypełnionym po brzegi kościołem może wywołać napady paniki.
Wystąpienia publiczne to dla ciebie koszmar
Recytacje wierszy w szkole, odpowiadanie na pytania zadane przez nauczyciela na forum klasy, zabieranie głosu podczas zebrania w firmie – to sytuacje paraliżujące. Dlatego są osoby, które mimo że zdają sobie sprawę z tego, że cierpią na fobię społeczną, boją się pójść na terapię. Z terapeutą może w końcu się oswoimy, ale co jeśli lekarz zasugeruje terapię grupową? Niewykonalne.
Boisz się rozmów telefonicznych
I wcale nie chodzi tu tylko o rozmowy ze znajomymi czy przyjaciółmi – tutaj idealnym rozwiązaniem są komunikatory internetowe. Ale jak umówić wizytę u lekarza, jeśli w naszej przychodni system zapisów przez internet nie istnieje? Jak zadzwonić po hydraulika, jeśli cieknie kran?
Ze strachu staramy się unikać rozmów przez telefon, jak tylko możemy, a to jeszcze bardziej pogłębia naszą izolację, o której pisaliśmy wcześniej. Ba, niektórzy w nieskończoność odkładają zapis na ważną wizytę lekarską czy w banku, bo po prostu nie wyobrażają sobie, jak mieliby to załatwić. Trudno będzie i przez telefon, i w okienku na miejscu.
Odczuwasz lęk już na długo przed spotkaniem
Odczuwasz panikę i masz objawy fizyczne (o których za chwilę) jeszcze przed stresującym cię spotkaniem, a w głowie masz od razu najgorsze scenariusze, szczególnie te związane z twoim ośmieszeniem się? To bardzo wyraźny sygnał, że to może być lęk społeczny.
Masz duszności, drżą ci ręce, robisz się czerwony na twarzy...
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że o problemach psychicznych, np. depresji czy właśnie fobii społecznej, informuje często nasze ciało. To tak zwane zaburzenia psychosomatyczne, czyli – jak czytamy na stronie internetowej Centrum Dobrej Terapii – "dolegliwości somatyczne (cielesne), które mają podłoże w psychice". Badania nic nie wykażą, bo w organizmie nic się złego nie dzieje, leki też są zbędne – tylko psychiatra lub terapeuta mogą pomóc.
Jakie objawy sugerują, że możemy cierpieć na lęk społeczny? To rumieńce na twarzy, przyśpieszone bicie serca, duszność, drżenie rąk, pocenie się, zawroty głowy, szumy w uszach, mdłości, jąkanie się, parcie na pęcherz czy swędzenie, szczególnie skóry głowy czy twarzy. Jeśli pojawiają się one nagle i "bez powodu", to może być to czerwone światło od naszego organizmu, że coś jest nie w porządku z naszą psychiką.
Nie jesteś w stanie podjąć pracy czy studiów
Rezygnacja ze studiów czy pracy to częsty skutek lęku społecznego. Nie ma co ukrywać, że szkoła, uczelnia czy firmy to miejsca, która dla osób z tym zaburzeniem są źródłem niewiarygodnej paniki. Tłum obcych ludzi, spojrzenia z każdej strony, publiczne prezentacje, odpowiadanie na pytania...
Lęk jest tak olbrzymi, że w rezultacie wiele osób po prostu nagle przestaje pojawiać się na zajęciach czy składa rezygnację w firmie. To jeden z największych dramatów w życiu osób zmagających się z fobią społeczną. Pamiętajmy bowiem, że tak naprawdę wcale nie chcą oni rezygnować ze swojego rozwoju czy zarobku, chcą się uczyć i pracować. Nie pozwala im jednak na to ich stan.
Jeśli rozpoznałeś u siebie te objawy, powinieneś zgłosić się do lekarza psychiatry lub psychologa. Fobia społeczna wymaga bowiem leczenia, a dzięki lekom czy terapii możliwe jest normalne (lub znaczne łatwiejsze) funkcjonowanie.