"Żadne słowa nie były potrzebne”. Marek Lisiński o geście Franciszka, który przejdzie do historii

Jarosław Karpiński
– Byłem w szoku. Dopiero po tym fakcie uświadomiono mi, że tak naprawdę takiego gestu w Kościele jeszcze nie było. Ja nie znam hiszpańskiego, nauczyłem się tylko kilku słów. Gdy podeszliśmy do Franciszka, wręczyliśmy mu raport ws. pedofilii w Kościele i powiedziałem po hiszpańsku, że "jestem dzieckiem-ofiarą z Polski”. Trzymałem swoje zdjęcie. Papież bardzo wtedy posmutniał – opowiada w rozmowie z naTemat Marek Lisiński, prezes fundacji "Nie lękajcie się” i ofiara księdza pedofila.
Papież Franciszek całuje dłoń Marka Lisińskiego, ofiary księdza pedofila Fot: Agata Diduszko/Twitter
Jak w ogóle doszło do Pana spotkania z papieżem Franciszkiem?




Bardzo zaskoczył pana gest Franciszka, który pana -jedną z ofiar pedofilii w Kościele - ucałował w dłoń?

Byłem w szoku. Dopiero po tym fakcie uświadomiono mi, że tak naprawdę takiego gestu w Kościele jeszcze nie było. Ja nie znam hiszpańskiego, nauczyłem się tylko kilku słów. Gdy podeszliśmy do Franciszka wręczyliśmy mu raport i powiedziałem po hiszpańsku że „jestem dzieckiem- ofiarą z Polski”. Trzymałem swoje zdjęcie. Papież bardzo posmutniał. Pomimo tego ze nie znaliśmy języków poczuliśmy jakąś więź, bliskość. Żadne słowa nie były w tym momencie potrzebne. Papieżowi zaszkliły się oczy, popłynęły łzy i wtedy nastąpił ten pocałunek. Dla mnie to był kompletny szok, do tej pory to do mnie nie dotarło.

A gdy wręczaliście papieżowi raport na temat ukrywania pedofilii w polskim Kościele, to jak na to zareagował?

Pani posłanka Scheuring - Wielgus wręczyła ten raport do rąk papieża. Został on przygotowany w trzech językach: polskim, angielskim i hiszpańskim. Franciszek obiecał że się z nim zapozna i głęboko wierzę w to że to zrobi. Mamy zresztą informację, że papież poprosił niektórych biskupów, by zostali po konferencji poświęconej walce z pedofilią, która odbywa się w Watykanie, że chce z nimi rozmawiać osobiście. Mamy nadzieję, że będzie wśród nich abp. Jędraszewski, który reprezentuje Polskę.

Czy ofiary pedofilii w Kościele, które przyjechały do Watykanu organizują jakieś własne wydarzenia jako kontrapunkt dla konferencji hierarchów Kościoła?

Na konferencję kościelną osoby świeckie nie mają wstępu. Hierarchowie oglądali filmy z nagraniami wideo ofiar pedofilii. Ja jestem też współzałożycielem międzynarodowej organizacji ofiar kościelnej pedofilii Ending Clergy Abuse, która zrzesza ofiary Kościoła z 22 krajów i z kilku kontynentów. Spotykamy się w Watykanie, robimy happeningi. W sobotę odbędzie się duży marsz, pod hasłem "zero tolerancji dla pedofilów w Kościele”. Wiemy, że papież nie spotkał się z innymi ofiarami poza mną, wszyscy liczą na to, że jeszcze do tego spotkania dojdzie.

A czy po tym geście papieża wobec pana ktoś z polskich hierarchów kontaktował się z panem, z fundacją?

Nie, absolutnie. Pięć lat prosiliśmy o spotkania w Polsce z różnymi arcybiskupami i biskupami, ale byliśmy ignorowani. Dopiero papież, głowa Kościoła nas wysłuchał i oddał mi wyrazy szacunku jako ofierze pedofilii. Nigdy bym się tego nie spodziewał i to jest dla mnie na dzisiaj ogromny ciężar. Mam nadzieję, że ten gest pomoże innym ofiarom wychodzić z cienia i mówić o sobie.

Jak pan ocenia obalenie pomnika prałata Jankowskiego w Gdańsku?

Nie mnie to oceniać. To był - jak czytałem - akt obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nas nie interesują pomniki, my zajmujemy się niesieniem pomocy ofiarom. Być może sprawa tego pomnika powinna być załatwiona inaczej, ale przypomnę, że są osoby, które protestowały przeciwko pedofilii w Kościele, wieszając tylko buciki na bramach Kościołów i mają za to zarzuty.