Morawieckiemu nie spodobało się pytanie w TVP. To, co się stało później, to kpina z dziennikarstwa

Piotr Rodzik
Premier Mateusz Morawiecki w sobotni wieczór pojawił się z wizytą w programie "Gość Wiadomości". Szef rządu naturalnie mówił o obietnicach, które padły w trakcie konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Mniej więcej w połowie rozmowy doszło jednak do sytuacji zdumiewającej: Morawieckiemu nie spodobało się pytanie zadane przez dziennikarza i… poprosił go o takie pytanie, które jego interesuje.
Premier tłumaczył dziennikarzowi TVP, o co powinien być pytany. Fot. kadr z TVP Info
Jak to w TVP, prowadzący rozmowę – w tym wypadku Michał Adamczyk – nie próbował specjalnie "dociskać" swojego gościa z PiS. Premier Morawiecki mówił więc długo, okrągłymi zdaniami, raczej bez przerywania.

Dziennikarz TVP momentami jednak zwracał uwagę, że benefity, które proponuje PiS, można wprowadzić w inny sposób – choćby poprzez obniżenie PIT-u. Dopytywał też, ile zyska ktoś, kto zarabia teraz np. 3000 zł na rękę.

Co na to odpowiedział Morawiecki? Z początku nic. – Nie wiem czy pan chciał mnie jeszcze przepytać na temat jednego z naszych projektów, który jest mi szczególnie miły, również mojemu sercu. Czyli wszyscy młodzi ludzie. Żeby oni dostawali – wypalił nieoczekiwanie premier. Wolał mówić o czym innym.


Adamczyk obiecał mu, że wkrótce do tego wróci. Wtedy premier zaczął odpowiadać na pierwotne pytanie dziennikarza. – W przypadku tych trzech tysięcy złotych to w zależności od poziomu zarobków i ostatecznych rozwiązań będzie to nawet tysiąc złotych rocznie – przekonywał. A potem już mówił o tym, o czym chciał.

Dodajmy, że w trakcie tej samej rozmowy Morawiecki wyjaśniał, kiedy nowe obietnice PiS mają wejść w życie.

źródło: TVP Info