"Sam ks. Jankowski nazwałby to niezłą akcją". Były współpracownik prałata o obaleniu pomnika
Ksiądz Henryk Jankowski jest niewinny, a jego domniemane ofiary konfabulują. Tak o sprawie prałata mówi jego były współpracownik Mariusz Olchowik. Twierdzi też, że obalenie pomnika w Gdańsku było "w stylu" księdza.
Olchowik uważa też, że osoby, które po latach opowiedziały o swoich dramatach z kapelanem "Solidarności" w roli głównej, są niewiarygodne. Zwrócił uwagę, że Barbara Borowicka, której historię przedstawiono w "Dużym Formacie", twierdzi, iż została skrzywdzona nie tylko przez księdza, ale też przez rodziców. I tym samym zasugerował, że kobieta "konfabuluje, mitologizuje".
– Spędziłem z prałatem kilkanaście lat i nigdy nie spotkałem się, by jakaś osoba na ulicy coś mu wypomniała – podkreślił Olchowik. Nie zauważył u niego żadnych anomalii seksualnych, choć wiele lat mieszkał z nim w jednym domu.
Olchowik odniósł się też do wydarzeń sprzed kilku dni, gdy grupa aktywistów przewróciła gdański pomnik Jankowskiego.
– Pomyślałem, że sam ksiądz nazwałby to niezłą i dobrze zorganizowaną akcją. A nawet pochwalił takie działanie, będące w jego stylu. Sam jako kapelan Solidarności był wiele razy inicjatorem działań na granicy prawa. To on pozwalał stoczniowcom coś niszczyć i demolować - powiedział były prezes Instytutu im. Henryka Jankowskiego. Według niego, nie był to jednak spontaniczny zryw, tylko zaplanowana i przygotowana akcja.
źródło: rp.pl