Ujawniono, jak Jarosław Kaczyński "ukrywa" koszty ochrony. Opozycja niewiele chce z tym zrobić

Adam Nowiński
Prywatna ochrona Jarosława Kaczyńskiego kosztuje Prawo i Sprawiedliwość ponad milion złotych rocznie. I chociaż kwota ta wręcz poraża, to prezes PiS nie wpisuje jej w sejmowym rejestrze korzyści – ustaliła "Rzeczpospolita". Wiadomo też, dlaczego może tego nie robić.
Jarosław Kaczyński nie wpisuje kosztów prywatnej ochrony do sejmowego rejestru korzyści. Fot. Przemysław Skrzydło/Agencja Gazeta
Za ochronę Jarosława Kaczyńskiego odpowiada firma Grom Group, która co roku wystawia jego partii rachunek na około 1,6 miliona złotych. Koszt tej usługi prezes PiS powinien (teoretycznie) podawać w sejmowym rejestrze korzyści. Według ustaleń "Rzeczpospolitej" – nie robi tego.

– Ochrona przez prywatną firmę jest ewidentnie korzyścią, która powinna zostać odnotowana – mówi gazecie Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy fundacji ePaństwo.

A lider PiS korzysta z ochrony od 2010 roku. Dlaczego do tej pory nikt nie dopilnował, żeby stosowne adnotacje znalazły się w rejestrze? Okazuje się, że przez... Platformę Obywatelską i Donalda Tuska.


Jej posłowie nieoficjalnie powiedzieli gazecie, że "donoszenie" na prezesa PiS zwyczajnie się nie opłaca – za braki w rejestrze korzyści grozi tylko nagana. Dodatkowo możliwe jest, że rozliczając Jarosława Kaczyńskiego parlamentarzyści opozycji mogliby uderzyć w Donalda Tuska.

Szef Rady Europejskiej jeszcze w czasach, kiedy był liderem PO, korzystał z partyjnego samochodu w celach prywatnych i tak jak Kaczyński nie podawał tego w sejmowym rejestrze.

źródło: "Rzeczpospolita"