Giertych dostał odpowiedź od Austriaków. Zadeklarowali pomoc dla Birgfellnera – pod jednym warunkiem

Adam Nowiński
Mecenasi Geralda Birgfellnera Roman Giertych i Jacek Dubois napisali do ambasady Austrii list, w którym informowali, że są zaniepokojeni przebiegiem sprawy Srebrnej. Liczyli, że Austriacy wyślą na kolejne przesłuchania swojego urzędnika. W piątek prawnicy otrzymali odpowiedź. Ambasada mogłaby pomóc, ale pod jednym warunkiem.
Giertych dostał odpowiedź od ambasady Austrii. Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Gazeta
"Otrzymałem list od Ambasadora Austrii, w którym zapewnia mnie o uważnym śledzeniu sprawy z zawiadomienia Geralda Birgfellnera oraz sugeruje, że ewentualne większe zaangażowanie Ambasady byłoby możliwe po osobistym zwróceniu się o pomoc przez zawiadamiającego Austriaka" – napisał na swoim Twitterze mecenas Roman Giertych.

Wychodzi więc na to, że gdyby Birgfellner skontaktował się z ambasadą osobiście, a nie za pośrednictwem prawników, możliwe, że ambasada wysłałaby na jego przesłuchania swojego przedstawiciela.


A tego chcieli przecież Giertych i Dubois. Przypomnijmy, że w wysłanym kilka dni temu liście do ambasady pisali, że mają podejrzenia co do złamania konstytucyjnej zasady równości wobec prawa. Wyrazili obawę, że o przebiegu śledztwa informowany jest główny zainteresowany, czyli Jarosław Kaczyński.

Swoje wątpliwości mieli także do zmiany tłumacza między kolejnymi przesłuchaniami. Nie został też uwzględniony wniosek o zmianę prokurator Renaty Śpiewak, która zdaniem mecenasów Austriaka, nie zachowuje należytej bezstronności.