"Totalni kręcą aferę...". Brudziński tłumaczy się z kontrowersyjnego wywiadu dla Radia Zet

Mateusz Marchwicki
Czasami można doczekać się od polskich polityków momentów szczerości. Tak było podczas dzisiejszego wywiadu Joachima Brudzińskiego w Radiu Zet, w którym szef MSWiA przyznał, że posady w spółkach Skarbu Państwa służą obozowi PiS do "doposażania rodziny". Teraz minister postanowił się wytłumaczyć, ale... z zupełnie innego fragmentu rozmowy.
Oj, minister Brudziński powiedział chyba za dużo. Fot. Marcin Stępień/Agencja Gazeta
Jakbym chciał doposażyć rodzinę, to nie byłbym parlamentarzystą, tylko trafiłbym do zarządu jakiejś dużej spółki Skarbu Państwa. Czuję się politykiem, osobą absolutnie lojalną wobec mojego lidera. Komitet Polityczny podjął taką decyzję – stwierdził Brudziński.

Po kilku godzinach szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji nabrał wątpliwości do tego, co powiedział w Radiu Zet. Jednak wcale nie chodziło mu o wypowiedź na temat synekur w państwowych spółkach.

"Po wyjściu od Pani Beaty Lubeckiej martwiłem się, że znów poniósł mnie temperament i powiedziałem o "siodle dla świni". Niepotrzebnie się martwiłem, totalni kręcą aferę z zupełnie innego 'bzdetu'. Daj Boże tylko takie 'afery'" – napisał Brudziński na Twitterze. Wygląda więc na to, że u ministra nadal trwa chwila szczerości na temat "doposażania rodziny" poprzez stołki w spółkach Skarbu Państwa...