Jarosław Gowin odpowiada francuskiej minister: "W Paryżu nie było antysemickich haseł"

Paweł Kalisz
Francuska minister szkolnictwa wyższego napisała list do swojego odpowiednika w Polsce Jarosława Gowina. Domagała się interwencji i potępienia "występu" polskich antysemitów, do którego doszło dwa tygodnie temu w Paryżu. Jarosław Gowin stwierdził jednak, że w Paryżu nie było żadnych antysemickich haseł.
Jarosław Gowin tłumaczy, że według jego wiedzy podczas konferencji w Paryżu nie podnoszono antysemickich haseł. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
21 i 22 lutego Wyższa Szkoła Nauk Społecznych (EHESS), Krajowe Centrum Badań Naukowych i Fundacja Pamięci Shoah zorganizowały w Paryżu konferencję o nowej polskiej szkole badań nad Holocaustem. Pośród zaproszonych gości byli Tomasz Gross, Jacek Leociak i Jan Grabowski. Konferencję zakłóciła zorganizowana grupa francuskiej Polonii. Publiczność tupała, wyła, buczała, Jan Grabowski po wyjściu z konferencji usłyszał, że jest "parchem". Sprawa zrobiła się o tyle głośna, że obecny na sali przedstawiciel IPN nie zareagował na wybryki publiczności. Co więcej, szef IPN Jon Szarek skrytykował część referentów, którzy w jego ocenie zachowywali się nieodpowiednio. Francuska minister szkolnictwa wyższego napisała list do Jarosława Gowina z apelem o potępienie "godnych ubolewania antysemickich zakłóceń". Gowin jednak stwierdził, że według jego informacji nie podnoszono w Paryżu antysemickich haseł, zaś Polakom nie trzeba tłumaczyć, czym jest wolność nauki. – Problem z tym ma raczej Francja – wyjaśnił minister szkolnictwa wyższego w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej.