Dulkiewicz i Struk odpowiedzieli Glińskiemu w sprawie ECS. Minister zapamięta z tego jedno ironiczne pytanie

Rafał Badowski
Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk i prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz odpowiedzieli ministrowi Piotrowi Glińskiemu na jego list ws. Europejskiego Centrum Solidarności. Minister zarzucał wcześnej, że ECS przedstawia tylko jedną wersję dziedzictwa "Solidarności", przez co wykluczeni czują się ci, którzy jej nie podzielają.
Aleksandra Dulkiewicz i Mieczyslaw Struk odpowiedzieli Piotrowi Glińskiemu w sprawie Europejskiego Centrum Solidarności. Fot. Adrianna Bochenek / Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
We wspólnym liście do ministra Glińskiego Dulkiewicz i Struk zapewniają, że ECS nie jest upolitycznione, choć przyznają, że to miejsce ważne politycznie od początku swego istnienia.

Jednocześnie zwracają uwagę na to, kim byli przeciwnicy ECS jeszcze na etapie jego tworzenia. "(…) ci, którzy byli rozczarowani rzeczywistością III Rzeczypospolitej i dążyli do jej radykalnej zmiany. Ludzie uznający Lecha Wałęsę za ubeka i zdrajcę, strajk sierpniowy za prowokację tajnych służb, a Okrągły Stół za akt zdrady narodowej" – dosadnie napisali w liście do Glińskiego.


"Czy to miał Pan na myśli pisząc o tych, którzy odmiennie od Państwa rozumieją dziedzictwo Solidarności" – pytają ministra kultury. Dulkiewicz i Struk ponownie wyrazili obawę, że rząd chce przejąć ECS, by zmienić narrację o ostatnich 30 latach historii Polski.

Co było w liście Glińskiego do władz Gdańska?
W lutym Piotr Gliński napisał do władz Gdańska list ws. ECS. Sprawa dotyczyła obciętej przez resort kultury o 3 mln zł deklarowanej dotacji. Minister argumentował, jakie ma oczekiwania wobec ECS, jeśli dotacja miałaby zostać przywrócona.

Pisał, że nie rozumie, dlaczego Aleksandra Dulkiewicz i marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk odmawiają uczestnictwa w projekcie ECS "tym wszystkim, którzy odmiennie od nich pojmują dziedzictwo 'Solidarności', podkreślając jego wielowątkowość i dziś czują się – przez ECS w obecnym kształcie – wykluczeni".

Minister kultury twierdził, że w ECS "regularnie odbywają się wydarzenia o charakterze politycznym związane tylko z jedną opcją polityczną".  Wcześniej Ministerstwo Kultury obcięło deklarowaną dotację dla ECS o 3 mln zł. Brakującą kwotę – z nawiązką – zebrała Patrycja Krzymińska na Facebooku. Zbiórka cieszyła się niebywałą popularnością wśród internautów.

źródło: Onet