Internetowe zbiórki dały WOŚP więcej niż puszki. To pierwszy taki finał w historii

Mateusz Marchwicki
Jak zawsze 8 marca Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ogłosi ostateczną sumę, którą udało się zebrać podczas styczniowego finału. W wywiadzie dla portalu Onet.pl Jurek Owsiak zdradził kuchnię tegorocznej zbiórki i zmiany, jakie zaobserwował na przestrzeni lat.
Na dzień przed ogłoszeniem ostatecznej sumy, Jurek Owsiak mówi o kulisach tegorocznego finału. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Oczywiście, dyrygent Orkiestry nie zdradził, czy w tym roku także padł rekord zebranych środków, ale można spodziewać się naprawdę dobrego wyniku.

Jak się bowiem okazało, po raz pierwszy w historii wpływy z różnego rodzaju zbiórek prowadzonych przez internet były większe niż te z tradycyjnych puszek.

– To pokazuje siłę tych tych "okołointernetowych" wpłat. Ciekawostką jest, że przekroczyły one półmetek (...). W zeszłym roku była to proporcja ok. 40 do 60 proc. To też pokazuje możliwość uniezależnienia się od wszelkiego rodzaju sytuacji. Bo to pokazuje, że bez kogoś mówiącego ze srebrnego ekranu, namawiającego do wrzucenia pieniędzy do puszki, także da się to zrobić – powiedział Owsiak.


Do sukcesu internetowych zbiórek przyczyniła się niewątpliwie słynna inicjatywa pani Patrycji Krzymińskiej.

– To przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Nasze i organizatorki, pani Patrycji, krawcowej z Gdańska. Zresztą sam Facebook był zaskoczony, przez co weszliśmy w taki pułap kontroli – musieliśmy pokazać wszystkie nasze dokumenty, związane z naszą działalnością. Ale robiliśmy to nawet z pewną przyjemnością – stwierdził Jerzy Owsiak. Przyznał też, że o rezygnacji z szefowania fundacji po tym, jak na gdańskiej scenie zaatakowano prezydenta miasta Pawła Adamowicza, nie wiedział nikt – nawet jego żona.

– Nawet moja żona o tym nie wiedziała. To się działo wszystko w mojej głowie. Pomyślałem, że jak zacznę na ten temat dyskutować w Fundacji, to pewnie zachowają się tak, jak tysiące Polaków i usłyszę: "Jurek, trzeba to dalej ciągnąć, musimy to robić". Pomyślałem, że trzeba taką decyzję podjąć, już nawet niedemokratycznie – przyznał szef WOŚP-u.

źródło: Onet