Tak oszukują na popularnym parkingu w Zakopanem. "Dziwne, że nikt z tym nic nie robi"
Turyści, którzy jadą do Kuźnic na narty i parkują w Zakopanem, muszą niestety liczyć się z nieprzyjemnościami. Na jednym z parkingów pobierane są nieuczciwe opłaty. I to bardzo wysokie. To, co jednak dziwi, to fakt, że o tym wszystkim wiedzą właściwie... wszyscy. Ale nikt z tym nic nie robi.
Dziennikarze odkryli, że parkingowi pobierają za cały dzień opłaty w wysokości 20 zł od samochodu. – Podszedł do nas jakiś człowiek w kamizelce i pytał, czy jedziemy na Kasprowy. Powiedział, że za cały dzień mamy zapłacić 20 zł. Dał nam jakiś kwit, wydrukował go chyba z kasy fiskalnej. I to wszystko – powiedzieli turyści zaczepieni przez dziennikarzy. Jak się jednak okazało, nie był to paragon fiskalny, ale kwit parkingowy.
Inni kierowcy, którzy parkowali przy ul. Bronisława Czecha, słyszeli od parkingowych: "tu, przy rondzie, obowiązuje taki cennik i koniec, kropka". To jednak nieprawda. "Prawdziwy cennik opłat znajduje się na tym parkingu w kilku miejscach, ale na niewielkich tabliczkach. Pierwsza godzina postoju to 1 zł, za każdą następną 2 zł. Autobusy płacą 15 zł" – pisze "Tygodnik Podhalański".
– Od dawna wiadomo, że tam kasują ludzi nieuczciwie. Większość osób w Zakopanem o tym wie. Dziwne tylko, że nikt z tym nic nie robi. Pamiętam, jak sam kiedyś źle kogoś skasowałem na 2 złote i jakie miałem konsekwencje. A tam przecież idzie nie o takie takie kwoty – mówił pracownik innego parkingu w Zakopanem. – To niepojęte, jakie Dziubas ma tam plecy – powiedział ktoś inny.
źródło: Tygodnik Podhalański