"Mogą znaleźć inną pracę". Skandaliczne słowa działacza PiS o nauczycielach
Jeśli nauczyciele uważają, że zarabiają tak źle, to sytuacja na rynku nie jest wcale taka zła. Można znaleźć inną pracę, która jest lepiej płatna – powiedział na antenie Radia Olsztyn Dariusz Rudnik, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Rudnik odniósł się też w Radiu Olsztyn do strajku nauczycieli, który może rozpocząć się 8 kwietnia. Poinformował o tym szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
– Kiedy rządziła PO i PSL, płace nauczycieli były całkowicie zamrożone, nie było żadnych podwyżek. Wtedy pan Sławomir Broniarz, "spiritus movens" całej tej politycznej hucpy, nie protestował – powiedział Dariusz Rudnik.
– Przypomnę, że to stary, komunistyczny aparatczyk, który był przedstawicielem jednego z większych elementów SdRP, poprzednika SLD. Wtedy jakoś nie dbał o interesy nauczycieli – dodał olsztyński polityk PiS.
Politycy prawicy o zarobkach nauczycieli
Inną wypowiedzią, która wzburzyła opinię publiczną ws. płac nauczycieli była ta o celibacie autorstwa prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego.
– Nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie. W związku z powyższym także te transfery, które są dzisiaj dokonywane np. dla rodzin polskich - 500 plus - to też dotyczy nauczycieli. PiS daje pieniądze nauczycielom, bo daje wszystkim Polakom – powiedział na antenie radiowej Trójki.
W sprawie wynagrodzeń pracowników szkół wypowiadali się też inni politycy prawicy. Marek Suski jest zdania, że nie ma dużej różnicy pomiędzy wynagrodzeniem posłów (8 tys. brutto) a nauczycieli (5 tys. brutto).
Nie zgodził się z nim Patryk Jaki. – Nie znam wypowiedzi Suskiego, ale uważam, że nauczyciele w Polsce powinni zarabiać więcej. Moim zdaniem jest różnica między 5 tys. a 8 tys. zł – stwierdził wiceminister sprawiedliwości – skomentował wiceminister sprawiedliwości na antenie Radia Zet.
Wcześniej szef ZNP Sławomir Broniarz podał datę ewentualnego rozpoczęcia strajku nauczycieli – 8 kwietnia.
– Do 25 marca ma być przeprowadzone referendum strajkowe w szkołach w ramach sporu zbiorowego. Wszędzie tam, gdzie do dyrektora szkoły wpłynęły wnioski z żądaniem wzrostu wynagrodzenia o 1 tys. zł, będzie przeprowadzone referendum. Strajk jest możliwy, o ile weźmie w nim udział połowa nauczycieli i większość wypowie się za strajkiem – tłumaczył szef ZNP.
źródło: Radio Olsztyn