Zamach w Nowej Zelandii. Służby specjalne badają polskie wątki w ataku na dwa meczety

Mateusz Marchwicki
Jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, służby specjalne badają polskie wątki zamachu w Nowej Zelandii. Powodem takiego postępowania jest wspomnienie naszego kraju w manifeście zamachowca.
Służby sprawdzają "polski wątek" piątkowego zamachu w Nowej Zelandii. Fot. facebook.com/i24newsEN
Rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn potwierdził, że służby analizują polskie wątki krwawego zamachu.

Badane jest, czy zamachowiec przebywał kiedykolwiek na terenie Polski. Powodem jest między innymi kilkudziesięciostronicowy manifest, który przed zamachem opublikował jeden z napastników – wymienia w nim nazwę naszego kraju.

Ponadto dodajmy, że na magazynkach do broni maszynowej, której używali zamachowcy, znalazło się polskie nazwisko hetmana Feliksa Kazimierza Potockiego, który walczył z Turkami pod Wiedniem.

Na celowniku broni, której zdjęcia trafiły do sieci, znajduje się także charakterystyczny symbol Żelaznej Gwardii. To potoczna nazwa faszystowskiej organizacji politycznej działającej w Rumunii w latach 1927–1941. Jej założycielem był Corneliu Zelea Codreanu, faszystowski polityk o polsko-niemiecko-mołdawskich korzeniach. Jego ojciec, Ion (Jan) Zeliński, w 1902 r. zmienił swoje imię na Zelea Codreanu.


Przypomnijmy, w strzelaninach, do których doszło w dwóch meczetach w Christchurch w Nowej Zelandii, zginęło 49 osób (w tym dzieci), a kilkadziesiąt zostało rannych. Podczas policyjnej akcji zatrzymano trzech mężczyzn i jedną kobietę. W 87-stronicowym manifeście znaleziono antymuzułmańskie i antyimigranckie hasła.

źródło: rmf24.pl