Zamach w Nowej Zelandii. Służby specjalne badają polskie wątki w ataku na dwa meczety
Jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, służby specjalne badają polskie wątki zamachu w Nowej Zelandii. Powodem takiego postępowania jest wspomnienie naszego kraju w manifeście zamachowca.
Badane jest, czy zamachowiec przebywał kiedykolwiek na terenie Polski. Powodem jest między innymi kilkudziesięciostronicowy manifest, który przed zamachem opublikował jeden z napastników – wymienia w nim nazwę naszego kraju.
Ponadto dodajmy, że na magazynkach do broni maszynowej, której używali zamachowcy, znalazło się polskie nazwisko hetmana Feliksa Kazimierza Potockiego, który walczył z Turkami pod Wiedniem.
Na celowniku broni, której zdjęcia trafiły do sieci, znajduje się także charakterystyczny symbol Żelaznej Gwardii. To potoczna nazwa faszystowskiej organizacji politycznej działającej w Rumunii w latach 1927–1941. Jej założycielem był Corneliu Zelea Codreanu, faszystowski polityk o polsko-niemiecko-mołdawskich korzeniach. Jego ojciec, Ion (Jan) Zeliński, w 1902 r. zmienił swoje imię na Zelea Codreanu.
Przypomnijmy, w strzelaninach, do których doszło w dwóch meczetach w Christchurch w Nowej Zelandii, zginęło 49 osób (w tym dzieci), a kilkadziesiąt zostało rannych. Podczas policyjnej akcji zatrzymano trzech mężczyzn i jedną kobietę. W 87-stronicowym manifeście znaleziono antymuzułmańskie i antyimigranckie hasła.
źródło: rmf24.pl