Zamachowiec z Christchurch wyznaje, że był w Polsce. Służby sprawdzają, czy to prawda

Paweł Kalisz
Terroryści z Christchurch zabili 49 osób, a kilkadziesiąt poważnie ranili, gdy ostrzelali dwa meczety w Nowej Zelandii. Zamachowiec odpowiedzialny za atak wyznał, że był w Polsce dwukrotnie. Służby sprawdzają, czy rzeczywiście przebywał w naszym kraju.
Zamachowcy zabili w Nowej Zelandii 49 osób, a kilkadziesiąt zostało poważnie rannych. Fot. Youtube / NBC New York
Jeden z odpowiedzialnych za zamach podpisujący się jako Brenton Tarrant napisał manifest, w którym podał motyw ataku. Autor podkreślił, że do zamachów przygotowywał się od dwóch lat. Dodał, że atak w Christchurch miał dowieść, iż zamachy nie dotyczą tylko Europy.

Tarrant, zidentyfikowany jako Australijczyk, wskazał, że atak ma być "aktem zemsty za śmierć setek tysięcy Europejczyków spowodowanych przez najeźdźców". Jako przykład podał śmierć 11-letniej Ebby Akerlund, która zginęła w zamachu w Sztokholmie w 2017 roku. "Nie podbiją naszych ziem i nie zastąpią nas" – przekonuje zamachowiec.


Mężczyzna przyznaje w manifeście, że dwukrotnie przebywał w Polsce. To jednak nie jest jedyny "polski akcent". Na jednym z magazynków do karabinu były napisane nazwisko polskiego hetmana, który walczyć z Turkami pod Wiedniem i Parkanami.

"Nie znajdziesz wytchnienia, ani na Islandii, ani w Polsce, ani w Nowej Zelandii, ani w Argentynie, ani na Ukrainie, nigdzie na świecie. Wiem, bo tam byłem" – stwierdza w swoim manifeście Brenton Tarrant, rozpisując się o konieczności podjęcia walki o "nowe społeczeństwo".

Zamachowiec jest przekonany, że ruchu zmierzającego do budowy "nowego społeczeństwa" nic już nie zatrzyma. "Może rozpocząć się w Polsce, Austrii, Francji, Argentynie, Australii, Kanadzie, a nawet Wenezueli, ale rozpocznie się na pewno, a kiedy to się stanie, bądź gotowy stanąć za swoimi ludźmi" – apeluje terrorysta.

Do zamachów w Nowej Zelandii doszło w piątek 15 marca rano. Terroryści otworzyli ogień do wiernych muzułmanów w dwóch meczetach w mieście Christchurch - przy Deans Avenue i Linwood Avenue. Zginęło 49 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Stan części z nich jest krytyczny. Brenton Tarrant przez kilkanaście minut transmitował atak na Facebooku.

źródło: "New York Times"