"To śmieszne i żałosne". Beata Mazurek reaguje na nowe informacje ws. "taśm Kaczyńskiego"

Mateusz Marchwicki
Kolejne fragmenty zeznań Geralda Birgfellnera mówiące o szczegółach przekazania koperty z pieniędzmi, które miał otrzymać ksiądz Rafał Sawicz, ukazały się na łamach "Gazety Wyborczej". W swoim stylu zareagowała na nie rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Postraszyła prawnikami.
Beata Mazurek przekonuje, że dzisiejsze rewelacje "GW" są nieprawdziwe. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Proszę Państwa, są granice śmieszności. Te rozpaczliwe próby skompromitowania Jarosława Kaczyńskiego, które podejmuje 'Gazeta Wyborcza', budzą politowanie i zażenowanie" – tak zaczyna się oświadczenie, jakie Beata Mazurek umieściła na Twitterze.

Chodzi oczywiście o dzisiejsze doniesienia "GW" przedstawiające szczegóły przekazania koperty z pieniędzmi, które miały trafić do księdza Rafała Sawicza – w zamian za podpis pod uchwałą pozwalającą na rozpoczęcie przez Srebrną budowy biurowca.

"Jest to oczywista nieprawda. Takie zdarzenie nie miało miejsca. Ksiądz Sawicz podpisał uchwałę, nie stawiając jakichkolwiek warunków, tym bardziej finansowych" – napisała dalej rzeczniczka PiS. Dodała, że podobne insynuacje są "śmieszne i żałosne". Na koniec Mazurek stwierdziła, że publikacją "GW" (tak jak i poprzednimi) zajmują się prawnicy.