Chcieli uczcić Kaczyńskiego, ale coś im nie wyszło... "Kompromitacja i to na uniwersytecie"

Adam Nowiński
Na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego odsłonięto tablicę upamiętniającą byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zaproszono rodzinę prezydenta, lokalnych notabli, media i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że organizatorzy zaliczyli poważną wtopę. Chodzi o kokardę, która zdobiła tablicę. Zdaniem dr.Janusza Sibory, specjalisty od ceremoniału państwowego, jej wygląd narusza protokół. Ale to nie wszystko.
Odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej byłemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu na Uniwersytecie w Gdańsku. Fot. Martyna Niećko / Agencja Gazeta
Uniwersytet Gdański ceremonią odsłonięcia tablicy poświęconej Lechowi Kaczyńskiemu chciał wejść w obchody 50-lecia uczelni, które przypadają 20 marca 2020 roku. Nie tylko data była tu specjalna, ale także osoba, bo przecież były prezydent RP przez wiele lat wykładał prawo na gdańskim uniwersytecie.

Stąd władze uczelni zaprosiły na uroczystość rodzinę zmarłego prezydenta, którą tego dnia reprezentowała Marta Kaczyńska oraz polityków i samorządowców. Do Gdańska przyjechali m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński oraz była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, która startuje do Europarlamentu z listy PiS.


Już małe dziecko wie...
Wszystko przebiegło w jak najlepszym porządku, to znaczy były kwiaty, przemowy, podziękowania i uściski dłoni. Całość przy udziale blasków fleszy i obecności kamer. Przeoczono jednak mały drobiazg.

– Kokarda albo to "coś", co dekorowało tablicę Lecha Kaczyńskiegom to jakiś skandal – mówi naTemat dr Janusz Sibora, ekspert w dziedzinie ceremoniału państwowego, autor książki "Protokół dyplomatyczny i ceremoniał państwowy II RP".

– Zobaczyliśmy oficjalną uroczystość na terenie placówki naukowej, podczas której użyto barw narodowych zupełnie niezgodnie z przepisami. Prawidłowa kokarda narodowa odzwierciedla tarczę herbową, na której mamy białego orła na czerwonym tle. Tu z kolei mamy coś zupełnie odwrotnego: czerwone jest w środku, białe na zewnątrz, po czym jest jakiś trzeci, czerwony krąg i czwarty – biały. Czegoś takiego w ceremoniale nie ma – opisuje ekspert.
Fot. Martyna Niećko / Agencja Gazeta
Jego zdaniem jeszcze gorsze są szarfy, które przypięte zostały do kokardy. Zwraca uwagę, że czerwony kolor szarfy jest ponad białym, a powinno być na odwrót.

– Pamietam, że swego czasu problemy z kokardą narodową miał prezydent Komorowski, ale potem nauczył się jak powinno być właściwie. Nawet powstały filmy instruktażowe, które potem wyświetlane były dzieciom w przedszkolach przedstawiające prawidłowy wygląd takiej kokardy. A tutaj? Aż dziwne, że coś takiego stało się na uniwersytecie – mówi Sibora.

Nie zwrócili uwagi
Ktoś mógłby powiedzieć, że opisywanie złego wyglądu takiego detalu jakim jest kokarda to czepialstwo. Trzeba jednak pamiętać, że prezydent Lech Kaczyński przywiązywał dużą uwagę do elementów patriotycznych. Nasz rozmówca zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt.

– Pomijając już fakt, że na wydziale prawa są przecież wykładowcy z archeologii prawa, którzy zajmują się nie tylko znakami, ale także flagami i symbolami, to byli tam też inni przedstawiciele władz. Na przykład obecna tam była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga powinna dyskretnie podejść do rektora i powiedzieć mu coś, zwrócić uwagę. A tego nie było. Wśród zgromadzonych przy tablicy był także marszałek Marek Kuchciński, ale on również nie zareagował na nieprawidłowość. Tablica została odsłonięta, uroczystość dobiegła końca, a niesmak pozostał.

– To boli, bo nie była to jakaś podrzędna uroczystość, chociaż tam też przywiązuje się dużo uwagi poprawności ceremoniału. To też dobra lekcja patriotyzmu. Bo patriotyzm polega na tym, że jesteśmy patriotami codziennie i powinniśmy pamiętać o poszanowaniu barw narodowych, i nie tylko 2 maja podczas Dnia Flagi – podsumowuje nasz rozmówca.