Sztucznej inteligencji obawia się 70 proc. Polaków. Szef polskiego oddziału firmy Huawei: "To i normalne, i błędne"

Michał Jośko
Choć niemal 90 proc. Polaków korzysta regularnie z rozwiązań wykorzystujących sztuczną inteligencję, to zarazem aż 70 proc. z nas obawia się owej technologii, a 19,4 proc. społeczeństwa snuje kasandryczne wizje, w których AI może zagrozić ludzkości. Czy słusznie? Odpowiedź na to pytanie (oraz wiele innych) znalazłem na drugiej edycji cyklu konferencji "Huawei Rozmowy o Przyszłości".
Zdjęcie wykonane smartfonem Huawei z wykorzystaniem, a jakże, sztucznej inteligencji Fot. naTemat
Jeżeli wziąć pod uwagę wyniki badania „Sztuczna inteligencja w życiu Polaków”, zrealizowanego przez agencję badawczą Maison & Partners na zlecenie Huawei, nasze podejście do sztucznej inteligencji (AI) jest dosyć... płytkie. Wielu mieszkańców kraju nad Wisłą wyobraża ją sobie pod postacią humanoidalnego robota bądź komputera, które marzą o przejęciu władzy nad ludzkością niczym w najbardziej przerażających dziełach science-fiction.


– Myślę, że mamy też do czynienia z problemem pojęciowym, bo słowo "sztuczna" kojarzy się z obcością, co wpływa na emocjonalne negatywne nastawienie do tego pojęcia. Ludzie mają wyobrażenie, że sztuczna inteligencja to robot, klon, który jest niezniszczalny, groźny, nieokiełznany, przekraczający ludzkie możliwości – mówi Dominika Maison z Maison & Partners.

Tak więc nic dziwnego, że w naszych głowach pojawiają się katastroficzne wizje i lęk przed utratą kontroli nad maszynami.

– Zdecydowanie niepotrzebnie, choć oczywiście pewne obawy są czymś normalnym – przecież to stosunkowo nowa technologia. Podobne dotyczyły każdego przełomowego wynalazku, jak chociażby internetu. Z czasem lęki znikną i coraz częściej będziemy zauważać, jak dzięki AI nasze życie staje się lepsze, łatwiejsze – mówi w rozmowie z naTemat Jefferson Zhang, dyrektor zarządzający Huawei Consumer Business Group w Polsce.

Aby znikały lęki, "wroga" trzeba poznać. Jak wygląda to w przypadku naszych rodaków? Choć 81 proc. z nich deklaruje, iż doskonale wie, czym jest sztuczna inteligencja, a 60 proc. nawet „czasem coś usłyszy lub przeczyta”, bądź też porozmawia o AI ze znajomymi, to zaledwie jeden na dziesięciu stara się aktywnie dokształcać w owym temacie.

Prowadzi to do sytuacji, w której 69 proc. polskiego społeczeństwa utożsamia ową technologię z robotem, który mówi i rusza się jak człowiek. Gwoli formalności: dla 54 proc. sztuczna inteligencja może również przyjmować kształt zaawansowanego komputera, samochodu autonomicznego (30 proc.) lub nowoczesnego smartfona (17 proc.).

Gdy statystycznemu Polakowi zadać pytanie, jak najczęściej wykorzystuje dobrodziejstwa AI, okaże się, że chodzi tu głównie o "mądre" podpowiedzi w przeglądarkach internetowych (wskazało na nie 52 proc. respondentów), nawigacje (45 proc.) oraz możliwość rozpoznawania fotografowanych obiektów przez aparaty w smartfonach (30%).
Proszę państwa, oto Jefferson ZhangFot. naTemat


– Ważne, iż ludzie zauważają, jak sztuczna inteligencja wpływa na użytkowanie smartfonów właśnie, przecież to właśnie dzięki niej kolejne modele robią coraz lepsze zdjęcia. Choć nie tylko, bo korzyści jest mnóstwo. Oto jeden z przykładów: nowe generacje smartfonów mogą posiadać baterie o takiej samej pojemności, co poprzednicy, a zarazem – pomimo większego wyświetlacza – działać znacznie dłużej. To zasługa głównie inteligentnego sterowania poborem prądu – dodaje Jefferson Zhang.

W tym momencie nasuwa się pytanie o to, w którą stronę będzie zmierzać ewolucja sztucznej inteligencji w smartfonach. A przynajmniej o jakim rozwoju marzy pan Zhang.

– Oczywiście nie da się tego przewidzieć się precyzyjnie. Lecz jeśli mam snuć wizje dotyczące przyszłości, to może rozwój AI wspomoże powstawanie smartfonów, które będą niewielkie, lecz zarazem dadzą nowe możliwości wyświetlania wielkich obrazów. Hologramy, specjalne soczewki kontaktowe? Zobaczymy, scenariuszy jest tutaj mnóstwo.

Natomiast z marzeń bardziej przyziemnych: świetnie, jeżeli nastąpiłby intensywny rozwój w dziedzinie tłumaczeń; gdybyśmy nie musieli teraz rozmawiać po angielsku, lecz dzięki smartfonowi każdy z nas używałby rodzimego języka – mówi naTemat przedstawiciel polskiego oddziału Huawei Consumer Business Group.