Debiutujący w KSW Kołecki pokonał Pudzianowskiego. Były strongman wił się z bólu na macie

Mateusz Marchwicki
To był rewelacyjny debiut Szymona Kołeckiego na macie KSW. Nasz utytułowany sztangista pokonał bowiem w pierwszej rundzie Mariusza Pudzianowskiego, który po sprowadzeniu do parteru nabawił się kontuzji. "Pudzian" nie był nawet w stanie stanąć do ogłoszenia werdyktu.
Mariusz Pudzianowski nabawił się kontuzji i przegrał walkę z debiutującym Szymonem Kołeckim. Fot. screen z facebook.com/konfrontacja
Sześć zwycięstw w pierwszej rundzie przez techniczny nokaut w ciągu 15 miesięcy – tak wygląda początek kariery w MMA Szymona Kołeckiego. Medalista olimpijski z Sydney i z Pekinu w przegrał tylko z Michałem Bobrowskim jeszcze w Babilon MMA, co jak widać po przenosinach do KSW, dało mu jeszcze większą motywację. W sobotni wieczór w klatce zmierzył się z Mariuszem Pudzianowskim.

Przez pierwsze minuty starcia obaj zawodnicy badali się wzajemnie i głównie obijali w klinczu. Co nie skończyło się dobrze dla "Pudziana", który otrzymał uderzenie kolanem w krocze. Po długiej przerwie ponownie ostro zaatakował Kołecki. Dopiero na minutę przed końcem pierwszej rundy zaczęła się prawdziwa walka. Pudzianowski zaatakował frontalnym kopnięciem. Kołecki odpowiedział serią ciosów sierpowych. W końcu Kołecki zdecydował się na sprowadzenie, które było końcem pojedynku.


Były strongman nabawił się bowiem kontuzji nogi i błyskawicznie odklepał, trzymając się za kończynę i zwijając się z bólu na macie. Następna gala KSW odbędzie się już 27 kwietnia w Lublinie.