"Co leży teraz na stole? Tylko resztki ciastek...". Fiasko negocjacji z nauczycielami

Łukasz Grzegorczyk
Fiaskiem zakończyły się "rozmowy ostatniej szansy" pomiędzy związkowcami a rządową delegacją odnośnie strajku nauczycieli. Negocjacje mają być kontynuowane 1 kwietnia, ale ostatni komentarz szefa ZNP nie napawa optymizmem. Dziennikarze zapytali Sławomira Broniarza, jakie propozycje podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego złożył rząd. – Spodeczek, resztki ciasteczek i nic więcej – odparł.
Strajk nauczycieli. Rozmowy związkowców z rządem przerwane do 1 kwietnia. Wymowny komentarz szefa ZNP Sławomira Broniarza. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Wicepremier Beata Szydło w poniedziałek brała udział w rozmowach z nauczycielami w ramach Rady Dialogu Społecznego. To miały być negocjacje ostatniej szansy, ale jak się okazuje, wszystko idzie jak po grudzie. – "Solidarność" opuściła salę, w związku z czym jest przerwa w spotkaniu – przekazała była premier przed godziną 15.

Ryszard Proksa z "Solidarności" w rozmowie z TVN24 odpierał jednak zarzuty. – Nigdy nie wyszliśmy z tego spotkania. Na razie nie ma żadnych nowych propozycji na stole – uciął.

Z najnowszych informacji wynika, że w poniedziałek nie będzie już żadnych rozmów i nie zapadną wiążące decyzje. – Rozmowy o sytuacji w oświacie będziemy kontynuować w poniedziałek 1 kwietnia. Poprosiliśmy, by centrale związkowe uzgodniły swoje stanowiska – przekazała wicepremier.


"Resztki ciastek na stole"
O tym, że podczas obrad nie było mowy o konkretach świadczy wymowny komentarz Sławomira Broniarza. Szef ZNP został zapytany przez dziennikarzy, jakie propozycje podczas posiedzenia RDS złożył rząd. – Spodeczek, parę ciasteczek i nic więcej. Nie ma konkretów, nadal jesteśmy w sferze przeszłości – odparł.

Przed spotkaniem w siedzibie RDS przy ul. Limanowskiego w Warszawie Szydło podkreślała, że w tej chwili priorytetem stali się uczniowie. – Jesteśmy przed egzaminami i nie możemy pozwolić na to, żeby młodzi ludzie, uczniowie, dzieci i właśnie młodzież byli narażeni na stres, niepewność i nie wiedzieli, co się wydarzy już za moment, kiedy oni będą mieli najważniejsze egzaminy w swoim życiu – przekonywała. 

Strajk nauczycieli
Sławomir Broniarz wcześniej poinformował, że do pozwu zbiorowego weszło ponad 85 proc. placówek edukacyjnych, a za strajkiem w tych placówkach opowiedziało się 85-90 proc. pracowników. Strajk ma rozpocząć się 8 kwietnia.

Przypomnijmy, nauczyciele domagają się wzrostu wynagrodzenia zasadniczego o 1000 zł, ale mają też inne postulaty. Należy do nich m.in. zmiana sposobu ich oceniania, ścieżki awansu zawodowego, a także sposobu finansowania oświaty z budżetu. Związkowcy domagają się też dymisji szefowej MEN Anny Zalewskiej, która swoją drogą planuje desant do Brukseli. Jest zdania, że wszystko co miała zrobić w zakresie reformy edukacji, już zrobiła.

Jeśli negocjacje nauczycieli z przedstawicielami rządu nie przyniosą skutku, 8 kwietnia ma rozpocząć się strajk. Zagrożone mają być egzaminy w gimnazjach i szkołach podstawowych, a być może nawet nawet matury. A na tej mapie można sprawdzić, która szkoła zdecydowała się na strajk.