"Do żadnego rządu nie chcę osobiście iść". Kukiz o możliwej powyborczej koalicji i strajku nauczycieli
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci", Paweł Kukiz zarzeka się, że nie interesują go posady rządowe, ani koalicja z rządzącym ugrupowaniem. Nie wie też, czy poprze Andrzeja Dudę w wyścigu o prezydenturę.
– Nie interesowałaby mnie koalicja, bo to jest zwykle głównie dzielenie łupów – dodał.
Lider Kukiz'15 zapewnił, że najważniejsze są trzy cele: zmiana ordynacji wyborczej, wprowadzenie referendum, którego wyniki będą dla władz obligatoryjne, oraz obniżenie podatków przez podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy zł dla każdego podatnika.
Zapytano go także o poparcie dla Andrzeja Dudy w walce o fotel prezydenta w 2020 roku oraz o jego własną kandydaturę. – Za wcześnie, by o tym mówić. Zobaczymy, co będzie miało sens polityczny – powiedział. – Gdyby zdarzył się cud i jednak zostałbym prezydentem, to widząc, jaka to robota, chyba rzuciłbym się do Wisły. Masakra – dodał.
Muzyk-polityk skomentował także przedłużający się konflikt środowisk nauczycielskich z rządem. – Rząd tyle naobiecywał, że nie dziwię się, iż kolejne grupy chcą coś wyrwać dla siebie. Bez wątpienia obóz rządzący ma duży problem. Doprowadzono do sytuacji, w której nawet moja żona, dobrze życząca reformom edukacji, pójdzie na ten strajk. I to nie ze względu na ZNP czy Broniarza, ale już ocenę tego, co się dzieje w oświacie – stwierdził Kukiz.
Głośne odżegnywanie się od możliwości wejścia w koalicję są rozbieżne z tym, co od kilku tygodni dzieje się na linii Kukiz'15-PiS. Sam Paweł Kukiz przyznaje, że regularnie odwiedza polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydenta Andrzeja Dudę. Do tej pory pomysły i gotowe projekty ustaw ruchu założonego przez muzyka nie cieszyły się zainteresowaniem partii rządzącej, o tyle w ostatnim czasie nastąpiła gwałtowna zmiana podejścia PiS-u w tej kwestii, choćby w kwestii sędziów pokoju.
źródło: "Sieci"