Kamerka sportowa, która nie jest ani tania, ani droga. Ale nagra nawet najbardziej bolesne upadki

Piotr Rodzik
Kiedyś życie było "prostsze". Jeśli chciałeś kupić kamerkę sportową, to miałeś w zasadzie do wyboru albo drogie GoPro, albo znacznie tańsze modele od chińskich marek. Teraz rynek kamer sportowych jest znacznie bogatszy. Jedną z tych nowych propozycji jest Kruger&Matz Vision P500. Jak się przekonaliśmy w redakcji, w dość dobrej cenie oferuje dobrą jakość wykonania i całkiem miłe dla oka nagrania. Choć z drugiej strony wcale nie jest taka tania.
Kamera Kruger&Matz Vision P500 jest świetnie wyposażona. Nic nie trzeba dokupować. Fot. naTemat
Dlaczego o tym piszę? Bo praktycznie o każdej wyróżniającej się kamerce na rynku, która ma zachęcić klientów także ceną, mówi się, że to "GoPro dla ubogich". Kruger&Matz Vision P500 trochę nie pasuje do tej szufladki. Bo z jednej strony najlepsze modele GoPro są znacznie, znacznie droższe, ale z drugiej... inne można kupić w podobnej cenie co Vision P500. Bo kamerka od Kruger&Matz kosztuje mniej więcej tysiąc złotych.
Fot. naTemat
Dodajmy jeszcze, że przecież na rynku są nawet dwu albo trzykrotnie tańsze kamery. Czy warto więc zainwestować w Vision P500?

Jakość wykonania na tak
Jeśli patrzeć tylko na to, jak Kruger&Matz Vision P500 wygląda, to już możecie lecieć do sklepu. Sprzęt robi bardzo dobre wrażenie. Jest ewidentnie inspirowany kamerkami GoPro, ale to żadna wada, a wręcz zaleta. Pokryta przyjemnym w dotyku tworzywem kamerka jest po prostu ładna i – co ważniejsze – sprawia wrażenie sprzętu dobrze zmontowanego, który nie rozleci się przy pierwszej "glebie".
Fot. naTemat
To zresztą sprawdziliśmy w redakcji dość organoleptycznie – Kruger&Matz Vision P500 jest naprawdę wytrzymała. Na nartach zdarzają się przecież, jak wszyscy wiemy... wypadki i upadki. Sprzęt zniósł je bardzo dzielnie.

Dodajmy, że kamerka jest też malutka. Ma jedynie 65 mm długości, 24 mm szerokości (35 mm w miejscu obiektywu) oraz 42 mm wysokości. Z baterią waży całe... osiemdziesiąt gramów – nawet pomimo sporego ekranu, na którym możemy podglądać filmiki i obsługiwać kamerkę.
Fot. naTemat
Może i tysiąc złotych, ale to koniec wydatków
Kruger&Matz Vision P500 jest też bardzo dobrze wyposażona. Prawdę mówiąc to, co znajdziemy w pudełku, w zupełności wystarczy do wykorzystania sprzętu w najróżniejsze sposoby.

Tak więc poza samą kamerą mamy tutaj wodoszczelną obudowę i dodatkowy wymienny panel z funkcją dotykową. Jaka jest różnica? W tym pierwszym przypadku kamerka wytrzyma pod wodą do głębokości nawet 30 metrów (!), a z panelem dotykowym do 10 metrów.
Dodatkowy pilot do obsługi kamerki nawet z piętnastu metrów.Fot. naTemat
Znalazł się tutaj także umieszczony na pasku pilot zdalnego sterowania. Dzięki niemu możemy obsługiwać kamerkę nawet z piętnastu metrów – świetna sprawa. Wreszcie jest cała masa małych akcesoriów do montażu kamery. Wsuwki do mocowania, szybkozłączki, długie złącza, krótkie złącza, naklejki montażowe itp. Dzięki temu Kruger&Matz Vision P500 możemy w łatwy sposób zamontować wszędzie: na rowerze, na głowie, na kasku itp.

W zestawie jest też bardzo solidne etui. W sam raz do transportowania sprzętu w podróży. W tej kwestii naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
Fot. naTemat
Aha – na spodzie jest gwint na statyw. Dzięki temu możemy założyć Kruger&Matz Vision P500 choćby na selfie stick. A to przecież – nie oszukujmy się – podstawowe zastosowanie wielu kamer sportowych.

Jakość nagrań nawet jakościowa
Wreszcie najważniejsze – jak to w ogóle nagrywa? Można powiedzieć, że dość... smartfonowo. Bo i zastosowany rozmiar matrycy (o wielkości 1/2.3″, Sony IMX377) jest typowo "telefoniczny". Choć dodajmy, że smartfonom z najwyższej półki Kruger&Matz Vision P500 w tej kwestii ustępuje i to znacznie. Z drugiej strony mówimy o smartfonach nawet trzykrotnie droższych, więc... cudów nie ma. No i one nie nadają się do nagrywania w trakcie zjazdu na nartach czy rowerze.

Kąt widzenia obiektywu (dość jasnego, o przysłonie 2.0, co przyda się wieczorami), to z kolei 170 stopni. Efekt to obraz nawet nie tyle szerokokątny, co nawet trochę w stylu rybiego oka. Dobrze to widać na nagraniach i zdjęciach. Oto przykładowe nagrania z kamerki:
Kruger&Matz Vision P500 potrafi nagrywać w rozdzielczości nawet 4K z prędkością 30 klatek na sekundę. Miłośnicy nagrań slow-motion ucieszą się z innego trybu: w 720p możemy nagrywać nawet 240 klatek na sekundę. Same nagrania wypadają więc nieźle. Trochę brakuje w nich szczegółów, zwłaszcza ciemne partie nagrać są zupełnie "wyprane" ze szczegółów. Z drugiej strony cieszy dostępność wysokich rozdzielczości oraz naprawdę przyzwoita stabilizacja – co widać na nagraniu.

Podobnie wypadają zdjęcia (kliknij, żeby zobaczyć więcej):






Zdecydowanie na plus wypada za to akumulator – bateria litowo-jonowa o pojemności 1250 mAh pozwala na ponad godzinę ciągłego nagrywania. Całość można podładować ze zwykłego powerbanku.

Warto też zauważyć, że obsługa sprzętu jest bajecznie prosta. Na obudowie są zaledwie trzy przyciski, dużą część obsługi menu przeniesiono na ekran dotykowy.
Fot. naTemat
Czy warto?
Jeśli szukacie kamerki do zastosowań prywatnych (czy amatorskich) to w zasadzie tak. Kruger&Matz Vision P500 za ten tysiąc złotych odwdzięczy się dobrymi nagraniami i jakościowym wykonaniem.

W komplecie są też wszystkie niezbędne akcesoria, które są dopasowane do kamerki. A kto raz kupował do chińskiej kamery oddzielnie np. etui, ten wie, jakie to istotne. Z drugiej strony są na rynku propozycje, które są tańsze, a nie nagrywają o wiele gorzej.
Fot. naTemat

Kruger&Matz Vision P500

+ Jakość wykonania
+ Przyzwoite nagrania
+ Czas pracy
+ Nawet 30 metrów pod wodą
- Mimo wszystko mogła być odrobinę tańsza