Mazurek spróbowała zaatakować KE. Recytowała z kartki kłamstwa o głosowaniu PO ws. ACTA2
Beata Mazurek wystąpiła w czwartek na zaskakującej konferencji prasowej. Rzeczniczka PiS postanowiła skrytykować polityków Koalicji Europejskiej za ich rzekomy brak wiarygodności w sprawach europejskich. Użyła do tego m.in. tematu tzw. ACTA2. Choć wicemarszałek Sejmu sama ich do tego zapraszała, dziennikarze byli tak zdumieni formułą spotkania, że... nawet nie zadali żadnego pytania.
Beata Mazurek w czwartkowe popołudnie zareagowała na przedwyborczą deklarację Koalicji Europejskiej. Recytując z kartki, rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości zarzucała opozycji brak wiarygodności w sprawach europejskich. Najwięcej uwagi Mazurek poświęciła ulubionemu aktualnie tematowi w PiS, czyli tzw. ACTA2.
Wicemarszałek Sejmu stwierdziła, że politycy Platformy Obywatelskiej obiecali unijnej dyrektywy ws. praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym nie popierać, a "w efekcie ACTA2 poparli".
– Jak to jest panowie z PO, z Koalicji Europejskiej, z waszą wiarygodnością? Ogłaszacie cele, mówicie o działaniu w Europie, a od wielu lat w tej Europie chowacie głowę w piasek w momencie, kiedy ważą się losy czy decyzje ważne dla Polaków, dla Polski i podejmujecie decyzje, które dla naszego kraju są niekorzystne – pytała rzeczniczka PiS.
Jak głosowała PO ws. ACTA2?
Niestety, wyniki głosowania nad "ACTA2" pokazują, że Mazurek zwyczajnie mijała się z prawdą. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, spośród 19 europosłów PO jedynie ośmioro zagłosowało za przyjęciem dyrektywy, czwórka była przeciwna regulacji, natomiast aż 10 w ogóle nie wzięło udziału w kontrowersyjnym głosowaniu.
Warto dodać, że nawet gdyby wszyscy europosłowie PO zagłosowali przeciwko, nic by to nie dało. Ba, nawet gdyby wszystkich 51 polskich deputowanych opowiedziało się przeciw dyrektywie, niczego by to nie zmieniło. Poparło ją bowiem 438 europosłów, przeciwnych było 226, a 39 wstrzymało się od głosu. A więc przewaga głosujących "za" wynosiła ponad 200 europosłów.