Nauczyciele ogłaszają pełną mobilizację. "Pierwsze trzy dni strajku mają być uciążliwe"
Piątkowe rozmowy między związkami zawodowymi nauczycieli a stroną rządową nie przyniosły żadnych pozytywnych efektów. Wicepremier Beata Szydło przyszła do Centrum "Dialog" z mało wiarygodną i poniżającą dla nauczycieli propozycją podwyżek do 2023 roku. Dlatego pracownicy oświaty mają dość i na Facebooku mobilizują się przed strajkiem 8 kwietnia.
Po jej słowach w sieci aż zawrzało, a nauczyciele przestali się łudzić – strajk musi się zacząć, bo rząd przeciąganiem negocjacji gra tylko na zwłokę. Na Facebooku zaczęła krążyć nawet odezwa do nauczycieli, która mobilizuje ich do przystąpienia do strajku 8 kwietnia.
"Termin rozpoczęcia strajku zbliża się wielkimi krokami. Mimo to nie widać ze strony rządu żadnej woli porozumienia. Negocjacje(...)są odwlekane w czasie. Moim zdaniem jest to działanie celowe. (...)Odwlekanie ma spowodować, że część z nas zrezygnuje ze strajku. (...)Dlatego to my musimy pokazać, że prawda jest inna" – czytamy w poście udostępnionym na jednej z tajnych grup nauczycielskich na Facebooku.
Dalsza część wpisu powinna najbardziej zainteresować negocjujących w imieniu rządu polityków PiS. Autor posta opisuje w nim, że nauczyciele nie poprzestaną tylko na 8 kwietnia.
"To sygnał dla rządu, że egzaminy, które mają się odbyć dwa dni później, mogą nie dojść do skutku! Te pierwsze trzy dni strajku mają być tak uciążliwe, żeby dyrektorzy, którzy nas nie doceniają, odczuli nasz brak; żeby rodzice, którzy nas obrażają, odczuli, jak to jest być cały dzień z ich nieposłusznym dzieckiem!" – apeluje autor facebookowego wpisu. Jego zdaniem wniosek jest jeden: "strajkujemy!".