"Wywalczymy więcej". Kaczyński popisowo obnażył swoje podejście do Unii Europejskiej
Jarosław Kaczyński wystąpił na konwencji PiS w Kadzidle. Przemówienie poświęcił pomocy dla wsi w kontekście zbliżających się wyborów do Europarlamentu. I raczej nie pozostawił złudzeń, jakie jest jego podejście do Unii. Skoro mowa o rolnictwie, pierwsze przychodzi do głowy skojarzenie z "dojną krową".
– Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby nie było tych środków (Z Unii Europejskiej – red.) – mówił. – Wszystko byłoby droższe. My, partia rządząca, rząd musimy zabiegać o to, co daje Europa, ale daje nie z łaski, tylko z konieczności, by było to przyznawane naszemu krajowi we właściwych rozmiarach – przekonywał.
– Sprawa trzecia: polscy rolnicy są dzięki koalicji PO-PSL w UE dyskryminowani. Dostają mniej niż inni na hektar. Musimy zlikwidować tę dyskryminację. Kiedyś się na to zgodzono. Dziś niektórzy z PSL mówią: nie załatwiliście. Udają, że nie wiedzą, że załatwia się to raz na siedem lat. I teraz właśnie mija te siedem lat. Załatwimy to – przekonywał prezes PiS.
– Naszym dążeniem jest to, by miasta i wsie żyły na tym samym poziomie – wyjawił swoje credo lider PiS. Przekonywał, że rzeczą ważną jest, by rolnictwo działało w oparciu o rodzime zwierzęta i pasze. Zapowiedział też większe wsparcie dla lokalnych producentów żywności. I na koniec zaapelował o głosowanie na "partię polskiej wsi", czyli jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość.