Resort sportu tłumaczy się ws. Joanny Mazur. Podano, ile pieniędzy dostaje paraolimpijka
Po ostatnim odcinku "Tańca z Gwiazdami" Polaków najwięcej emocji wzbudził nie taniec uczestników, a warunki mieszkaniowe niewidomej Joanny Mazur. Twórcy programu odwiedzili paraolimpijkę w domu. Okazało się, że mieszka w internacie w pokoju z łazienką na korytarzu. Krytyka za ten fakt padła na rząd i sponsorów. Ministerstwo Sportu wydało w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Wzruszenia i przejęcia tym faktem nie kryli zarówno widzowie, jak i jurorzy w studiu. Gromy poleciały nie tylko w kierunku prywatnych sponsorów, ale także w stronę ministerstwa, które finansuje starty Joanny Mazur. • YouTube.com / Polsat
– Jestem zażenowany, zawstydzony tym, że osoba, dla której na mistrzostwach świata grano Mazurka Dąbrowskiego, żyje w takich warunkach. Gdzie są instytucje państwa odpowiedzialne za to, aby taką osobę docenić? – pytał juror Andrzej Grabowski.
Wtórowała mu Iwona Pavlović. – Szlag mnie trafia, że żyjemy w takim państwie. Mistrzyni świata, a ma toaletę na zewnątrz. To jest straszne. Coś koszmarnego. Nie zdawaliśmy sobie sprawy. Zaapelujmy do ludzi. Znajdźmy sponsora tej kobiecie. Zatkało mnie totalnie – mówiła jurorka "TzG".
Na jej apel odpowiedziały dwie osoby, które rozpoczęły zbiórkę pieniędzy na Pomagam.pl i Zrzutka.pl.
Ministerstwo odpowiada
Rękawicę podniosło także Ministerstwo Sportu. W specjalnym komunikacie, którego treść udostępniono za pośrednictwem Facebooka, resort Witolda Bańki wyliczył jaką pomoc otrzymuje od niego polska paraolimpijka.
"Około 40 000 zł z Programu Team100 (dla Joanny i drugie tyle dla jej przewodnika - red.), 24 000 zł – specjalne stypendium sportowe, (...) ok. 10 000 zł – jednorazowa nagroda specjalna, (...) szkolenie związkowe za ok. 70-80 000 zł (...) środki na szkolenie z klubu ok. 30 000 zł rocznie" – wylicza ministerstwo.
– Do tej pory wszystko, co miałam możliwość zarobić, przeznaczałam na rozwój sportowy. Mieliśmy trudną sytuację finansową. Dużą część zgrupowań finansowaliśmy z własnych środków, kosztowało nas to mnóstwo poświęceń, ale wróciliśmy z mistrzostw świata z trzema medalami – opowiadała paraolimpijka.
Kibice murem
Podobnego zdania są internauci, którzy komentują oświadczenie ministerstwa. Zauważyli, że zwrot kosztów za szkolenie czy finansowanie dojazdu na zgrupowanie, to nie jest dochód, a paraolimpijka dostała na życie, jak wynika z rozpiski, tylko 10 000 zł.
"Stypendium sportowe przyznane w uznaniu za osiągnięte wyniki sportowe zostało wrzucone do jednego worka z innymi funduszami. Czy dochodem p. Joanny są środki przeznaczane na działalność sportową? Czy zapewnienie p. Joannie szkolenia związkowego (zgrupowania krajowe i zagraniczne, transport, udział w zawodach, sprzęt sportowy, odżywki itd.) jest dochodem? Oczywiście, że nie! Środki te nie podwyższają poziomu życia p. Joanny" – czytamy.