Ujawniono apel szefa nauczycielskiej "Solidarności". Chce, żeby "jego" nauczyciele nie strajkowali
Oświatowa "Solidarność" jako jedyny nauczycielski związek podpisała porozumienie z rządem. Inne centrale przystąpiły do ogólnopolskiego, bezterminowego strajku. Szef związku Ryszard Proksa zaapelował jednak do członków "S" o niedołączanie do strajku. Okazuje się bowiem, że w wielu miejscach Polski protestują nauczyciele i z "Solidarności", a sposobem podpisania porozumienia po prostu są oburzeni.
"Protest rozpoczęty w szkołach 8 kwietnia br. nie jest prowadzony pod egidą NSZZ Solidarność. Apelujemy o rozwagę i niepodejmowanie akcji strajkowej" – dodał.
"Takie porozumienie z rządem jest dla nauczycieli bardzo korzystne. Zaznaczamy i dementujemy plotki, że pensum nauczycielskie zostanie zmienione. Nie było na to od początku naszej zgody i żadne zmiany w tym zakresie nie nastąpią" – podkreślił.
Jednak regiony oświatowej "Solidarności" są zirytowane sposobem podpisania dokumentu z rządem. Szefowa wielkopolskiej oświatowej "S" (liczy 4 tys. członków) Izabela Lorenz-Sikorska powiedziała, że "ludzie są oburzeni tym, w jaki sposób podpisane zostało porozumienie, że to się odbyło bez konsultacji".
– Nie ma zgody ludzi na to. Jest potrzeba zwołania nadzwyczajnego zwołania delegatów z wnioskiem o odwołanie Ryszarda Proksy z funkcji przewodniczącego sekcji krajowej – poinformowała.
Poza Wielkopolską strajk podjęli między innymi członkowie NSZZ "Solidarność" na Śląsku, Dolnym Śląsku, a także w województwie kujawsko-pomorskim. Porozumienie oświatowej "S" z rządem dosadnie skomentował między innymi Lech Wałęsa.