Uczniowie pokazali nam, jakie listy napisali do strajkujących nauczycieli. Wzruszające słowa
– Jeszcze tydzień temu powiedziałabym: szukam sposobu, aby wesprzeć nauczycieli I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Olsztynie. Nauczycieli, których podziwiam - wtedy myślałam o moich ulubionych nauczycielach, w tym mentorce - a którzy obawiali się, że za kilka dni będą musieli walczyć o swoje. Chciałam, aby wiedzieli, że nie są w tych staraniach osamotnieni – podkreśla Julia.
– Nigdy nie zapomnę uśmiechów nauczycieli za każdym razem, gdy przechodzili obok plakatu. W akcję wciągnęłam przyjaciół z zajęć filozoficznych. Podczas naszej rozmowy narodził się pomysł Uczniowskiej Międzymiastówki Strajkowej – dodaje.
Jaki jest jej cel? Uczniowie chcą pokazać, że ufają swoim nauczycielom. Chcą także obalać mity dotyczące tego zawodu, bo jak przyznają, w końcu to oni widzą, jak sytuacja wygląda naprawdę.
– Pracujemy nad stroną "Murem za belframi UMS" od rana do wieczora, ale widzimy, że warto: uczniowie wysyłają swoje listy i zdjęcia, a one docierają do tysięcy nauczycieli – opowiada nasza rozmówczyni.
Kolejnym krokiem Uczniowskiej Międzymiastówki Strajkowej jest akcja "1000 listów do 1000 Nauczycieli. Zróbmy to razem!". Gotowy tekst, który można znaleźć na facebooku, uczniowie wysyłają do nauczycieli.
Na fanpageu UMS można przeczytać, że osoby odpowiedzialne za edukację młodych ludzi, powinny otrzymywać godne wynagrodzenia. "Chcemy, żeby osoby kształcące młodzież dobrze zarabiały, żeby były powszechnie szanowane, żebyśmy mogli dzięki nim odkrywać nowe pasje. I żeby praca w szkole przestała być dla nich wyrzeczeniem" – piszą uczniowie.
Fragmenty listów uczniów, adresowanych do nauczycieli
List anonimowej uczennicy
Nauczyciele, nie okłamujmy się! My uczniowie, będziemy nosić doświadczenie Waszych dusz i Waszego podejścia do świata przez resztę swojego życia. To piękne, że “zostawiacie na ziemi coś więcej, niż firma i dom rodzinny”. W tej trudnej sytuacji wierzymy w Was i wspieramy całym sercem.
Olga, uczennica II LO w Śremie
Jestem z nauczycielami, bo są ludźmi. Czują, cierpią, cieszą się i smucą, zupełnie tak jak ja, z pewnym, ważnym wyjątkiem. Na moich barkach nie spoczywa odpowiedzialność za setki młodych osób. Nie ja dbam o ich wykształcenie, nie ja codziennie się o nich martwię i nie ja poświęcam dla nich swój prywatny czas. Na koniec - nie ja poświęcam siebie, by zostać niedocenioną. To oni codziennie dbają o mnie, przejmują się moim wykształceniem, wychowują mnie i starają się, najlepiej, jak tylko umieją mnie wspierać. Dają mi to, co najcenniejsze - wiedzę i swój czas. Wspieram nauczycieli bo chcę, by przyszłe pokolenia były uczone przez pedagogów światłych, wykształconych, pełnych pasji i zadowolonych z pensji. Ta praca wymaga wiele, wysysa ogrom sił fizycznych, jak i psychicznych, potrafi niesamowicie zmęczyć.
Muszę być z nimi jako uczennica, której poświęcili siebie, której oddali kawał serca i swojego prywatnego czasu, którą szczerze wspierali i wychowywali. Dziękuję za każdą lekcję, za dobre i złe oceny, za każdy uśmiech i grymas, za zmęczenie i ogrom sił do pracy, za każdy najmniejszy gest, który mnie kreuje. Trafiłam na nauczycieli wspaniałych, oddanych, pełnych poświęcenia i pasji, którym nie brak empatii. Moja wdzięczność jest nie do opisania. „Dziękuję” to za mało, a wszystkie te słowa są kroplą w oceanie mojej radości z posiadania tak wspaniałych pedagogów.
Nie zgadzam się na to, by byli tłamszeni i deptani. By ktokolwiek ich poniżał i pozwalał na to, by byli niedocenieni. Wiem, że walczą też o mnie i za to dziękuję, choć to wciąż za mało.
Dumna i wdzięczna uczennica.
Ola, absolwentka szkół w Pyrzycach
Jestem byłą uczennicą szkół w Pyrzycach. To tam kształtowałam siebie. Tam pokazano mi, że mogę zostać tym kim chce. Nauczyciele nie pełnili roli tylko osoby, która ma wyłożyć temat. Byli naszymi przyjaciółmi. Szkoła to nasz drugi dom. Będę wspierać nauczycieli, bo dzięki nim zaszłam tak daleko. Dzięki ich wsparciu dojdę dalej. Kochani nauczyciele, należy wam się!
Nadia, uczennica z Gdyni
Ciągły stres, walka z rodzicami, przykre sytuacje z uczniami, presja z góry, wiązanie końca z końcem, a często jeszcze do tego kwestia własnej rodziny! To problemy z którymi borykają się nauczyciele na co dzień. I za co? Za jedno "dziękuje" na koniec roku od ucznia, czy rodzica? Za symboliczne czekoladki w dniu nauczyciela? Za zmarniałego kwiatka? Czy może dwa tysiące złotych??
Daria, absolwentka V LO w Poznaniu
Mi, czyli zwykłej uczennicy robi się przykro, kiedy czytam te wszystkie obraźliwe wpisy i komentarze na ich temat, a co dopiero muszą czuć Oni. Ta presja i manipulacja jakiej są poddawani nasi nauczyciele jest okropna. Ludziom tak łatwo przychodzi krytykowanie i obrażanie innych. Jesteśmy bardzo roszczeniowi jako uczniowie. Uważamy, że wszystko się nam od nauczycieli należy, że to w końcu oni są dla nas, a nie my dla nich. A co dajemy w zamian? Nic. Trudno nam okazać szacunek czy zrozumienie dla nauczyciela, a to przecież też człowiek który ma swoje życie i problemy.
Tak trudno jest nam postawić się na miejscu nauczycieli, spojrzeć z ich perspektywy. Ja zaczęłam to robić dopiero w liceum. Zrzuciłam wtedy klapki jakie miałam na oczach i dostrzegłam, jak wspaniali ludzie mnie otaczają. Do każdego z nauczycieli mogłam się zwrócić o pomoc i wiedziałam, że jeśli tylko będę z nimi szczera to mi pomogą, pocieszą, okażą wsparcie i zrozumienie, posłużą dobrą radą. To dzięki nim poznałam swoje nowe mocne strony, zdobyłam wiedzę, rozwinęłam pasje i odkryłam nowe zainteresowania o jakie bym siebie nie posądzała.